Siatkarze Projektu Warszawa mieli szansę, aby z Zawiercia wyjechać przynajmniej z jednym punktem do ligowej tabeli. Ostatecznie jednak warszawianie wypuścili dość wysokie prowadzenie w trzeciej odsłonie i przegrali cały mecz 1:3. – Nawet nie wiem, co można powiedzieć po tym trzecim secie. W czwartym też teoretycznie nie było daleko. Ta trzecia partia przeważyła o wszystkim. Mieliśmy seta w garści i tak naprawdę tylko nasze błędy zadecydowały o tym, że tego seta przegraliśmy – powiedział Strefie Siatkówki jeden z liderów stołecznej ekipy Bartosz Kwolek.
Projekt Warszawa dość gładko przegrał premierową odsłonę w Zawierciu, ale w kolejnym secie zaprezentował już o wiele lepszą siatkówkę, którą kontynuował w trzeciej odsłonie.
Wydawało się, że to podopieczni Andrei Anastasiego będą prowadzić 2:1, ale końcówkę koncertowo rozegrali gospodarze, którzy poszli za ciosem w czwartej części meczu i zgarnęli komplet punktów. – Była szansa na trzy punkty. Nawet nie wiem, co można powiedzieć po tym trzecim secie. W czwartym też teoretycznie nie było daleko. Ta trzecia partia przeważyła o wszystkim. Mieliśmy seta w garści i tak naprawdę tylko nasze błędy zadecydowały o tym, że tego seta przegraliśmy – tłumaczył Bartosz Kwolek, który spotkanie w Zawierciu skończył z 14 punktami.
Warszawianie plasują się aktualnie na 7. miejscu w tabeli, a za sobą mają słabszy okres gry, przez który stracili wyższą lokatę. – Mieliśmy czarną serię, były kontuzje, które jednak mocno zmieniły obraz naszej gry i przegrywaliśmy mecze, w których teoretycznie powinniśmy punktować – wspominał Kwolek. Stołeczni mają jeszcze przed sobą szansę na poprawienie lokaty w ligowym zestawieniu, mają tyle samo punktów, co drużyna z Olsztyna. – Na pewno teraz musimy patrzeć zarówno przed siebie, jak i za plecy. Mamy jeszcze kilka meczów do rozegrania, w tym spotkanie z AZS-em Olsztyn, które w tym wszystkim będzie chyba najważniejsze – mówił przyjmujący Projektu Warszawa.
On sam długo zmagał się z urazem, ale w ostatnich spotkaniach prezentował się już całkiem nieźle. – Powoli wracam do formy. Wiadomo, że cały czas są wzloty i upadki, bo fizycznie dalej to wszystko nie wygląda jeszcze tak, jakbym chciał. Przez ostatnie półtora miesiąca przetrenowałem dosłownie parę dni i to widać, a ja to czuję – zdradził Bartosz Kwolek. Przed nim i całym zespołem jeszcze ważne mecze. – Powolutku będę wracał i mam nadzieję, że fazę play-off będę już w 100% sprawny – zapowiedział Kwolek. W kolejnej rundzie PlusLigi stołeczni podejmą GKS Katowice, który w tabeli ma 4 punkty mniej.
źródło: inf. własna