– Mieliśmy trzy miesiące bez kontaktu z piłką i ciężkich treningów, więc teraz człowiek pcha się do pracy, nawet czasami, żeby zostać po treningu i coś jeszcze zrobić. Piłki mi brakowało. Tęskniłem za tym, aby dostać porządny wycisk na treningu – powiedział Bartosz Kwolek.
Siatkarze reprezentacji Polski już kilka tygodni temu wrócili do pracy. Po drugim zgrupowaniu w Spale czekają ich mecze kontrolne, a w międzyczasie wystartuje Grand Prix oraz trwają klubowe przygotowania do sezonu.
– Wiadomo, że jest to ciężka praca, ale to dopiero początek. Mieliśmy trzy miesiące bez kontaktu z piłką i ciężkich treningów, więc teraz człowiek pcha się do pracy, nawet czasami, żeby zostać po treningu i coś jeszcze zrobić. Piłki mi brakowało. Tęskniłem za tym, aby dostać porządny wycisk na treningu – podkreślił Bartosz Kwolek, który nie ukrywa, że nawet ruch na boisku do siatkówki plażowej pomógł mu wrócić do formy. – Dla mnie plaża jest bardziej formą rozrywki niż cięższego treningu, ale jak były hale zamknięte, to łączyłem trening z grą na plaży. Dało mi to dużo w kontekście przygotowania. Jednak trochę inne mięśnie pracują na plaży. To na pewno mi nie zaszkodziło, a mogło pomóc – dodał.
Mimo że przygotowania zespołów do startu PlusLigi trwają w najlepsze, to przed podopiecznymi VitalaHeynena jeszcze mecze sparingowe z Niemcami oraz Estończykami. Zanosi się na to, że wszyscy kadrowicze trenujący w Spale pokażą się w tych meczach kontrolnych. – Cała osiemnastka jest przewidziana do tego, żeby pograć w tych sparingach. One mają być przede wszystkim wygrane, ale każdy z nas ma dostać szansę gry. Każdy będzie mógł sobie pograć po dłuższej przerwie – zaznaczył Kwolek.
Odniósł się on także do zmian, które w międzysezonowej przerwie zaszły w ekipie prowadzonej przez Andreę Anastasiego. – Drużyna z tamtego sezonu była zbudowana po to, by walczyć o coś. Nie było w niej młodych i perspektywicznych zawodników. Byli w niej siatkarze, którzy mieli grać, zrobić różnicę na boisku jak Kevin Tillie czy Artur Udrys. W tym sezonie będziemy mieli młody skład z dwoma świeżymi atakującymi, którzy będą bili się o to, który z nich będzie grał w pierwszym składzie. Wydaje mi się, że Artur Szalpuk dużo pomoże nam ofensywnie. Rozgrywający jest dużym znakiem zapytania, bo wcześniej nie grał w naszej lidze. Ciężko jest go ocenić – zakończył Bartosz Kwolek.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl