– Ja podchodzę do sezonu ligowego bardzo spokojnie. Będzie, co ma być. Mam nadzieję, że przygotuję się jak najlepiej do niego, ponieważ chłopaki w Warszawie też mocno pracują. Mam nadzieję, że wszystko się tak zgra, że rzeczywiście będziemy ciężką drużyną do pokonania – stwierdził zawodnik reprezentacji Polski oraz przyjmujący VERVY Warszawa Orlen Paliwa, Bartosz Kwolek.
Byliście bardzo zaskoczeni odwołaniem przyjazdu Estończyków do Łodzi?
Bartosz Kwolek: – Ja byłem troszkę zaskoczony. Nie wiedziałem, jaki jest tego powód. Każdy dba jednak o siebie tak, jak może i jeżeli naprawdę czuli się zagrożeni to lepiej, że nie przyjechali. My sobie daliśmy radę i wydaje mi się, że sparingi wyglądały naprawdę całkiem nieźle.
Widać było, że dobrze się bawiliście podczas tego niedzielnego meczu.
– O to w tym wszystkim chodziło. Tak wyglądają nasze treningi na co dzień. Gramy szóstki, tak jak w niedzielę, ale przeważnie nie gramy na punkty. Wszystko wyglądało tak, jak zawsze, więc nie było w tym żadnej dozy agresji czy jakiejś sportowej złości.
Jednak dobrze było znaleźć się po tej zwycięskiej stronie.
– Oczywiście, że jest drobna satysfakcja. Gramy jednak na dużym luzie, a wynik ma drugorzędne znaczenie. Najważniejsze jest to, żeby wynieść coś z tego sparingu dla siebie i uniknąć kontuzji.
Poniedziałek to wasz ostatni dzień zgrupowania. Pomogło ono w powrocie do normalności po trzymiesięcznej przerwie?
– Każdy z nas coś się tam ruszał na tyle, na ile można było. Wiadomo, że nie byliśmy przygotowani w 100%, ale każdy już coś tam robił i nie było takiego dużego problemu z tym, żeby wrócić. Najbardziej podczas tej pandemii brakowało piłki.
Będziecie mieli długi okres przygotowań do sezonu ligowego, ok. sześć tygodni, co praktycznie się nie zdarza.
– Ja podchodzę do sezonu ligowego bardzo spokojnie. Będzie, co ma być. Mam nadzieję, że przygotuję się jak najlepiej do niego, ponieważ chłopaki w Warszawie też mocno pracują. Mam nadzieję, że wszystko się tak zgra, że rzeczywiście będziemy ciężką drużyną do pokonania.
Wasz skład będzie niemal w całości Polski, nie licząc Angela Trinidada de Haro oraz Igora Grobelnego, który ma belgijski paszport.
– Nie wiem czy należy to rozpatrywać w kategorii zalety. Fajnie mieć jak najwięcej Polaków w zespole, jesteśmy jednak w Polsce i to są polskie kluby, więc na pewno to miłe, że będziemy mogli rozmawiać po polsku prawie przez cały czas. Jednak czasami też super mieć zawodnika zagranicznego, który jest dużym profesjonalistą. W poprzednim sezonie Kevin Tillie oraz Antoine Brizard byli przykładami gości, którzy potrafią się odnaleźć w całej sytuacji. Wzmacniali nie tylko naszą drużynę, ale też poziom treningu.
Rozmawiałeś już z drużyną na temat waszych celów w przyszłym sezonie?
– Chcielibyśmy wygrać mistrzostwo Polski.
źródło: inf. własna