Memoriał Arkadiusza Gołasia w tym sezonie ma swój jubileusz, bowiem odbywa się właśnie XX edycja tej imprezy. Po sobotnich zmaganiach Aluron CMC Warta Zawiercie zameldował się w finale. – To był mecz podzielony w pewnym sensie na dwie połowy. Było to fajne granie przed sezonem. Intensywne w jedną i w drugą stronę – powiedział Bartosz Kwolek po zwycięstwie nad PGE GiEK Skrą Bełchatów.
Dwa różne oblicza
Tradycyjnie, jak co roku, przed sezonem ligowym w Zalasewie odbywa się Memoriał Arkadiusza Gołasia. W dwudziestej edycji turnieju biorą udział między innymi Aluron CMC Warta Zawiercie oraz PGE GiEK Skra Bełchatów.
Te dwa zespoły zagrały ze sobą w sobotę, w pierwszym półfinale. Choć zawiercianie prowadzili w meczu 2:0, to ostatecznie mecz zakończył się dopiero w tie-breaku. – To był mecz podzielony w pewnym sensie na dwie połowy. Pierwsze dwa sety dosyć gładko wygraliśmy. Potem znowu Bełchatów zaczął grać bardzo dobrze i nie należy im umniejszać. Myślę, że my zagraliśmy nie zagraliśmy słabiej, po prostu rywale zagrali bardzo dobrze te dwa sety. W tie-breaku również rywalizacja była bardzo wyrównana, tym bardziej cieszy, że ją wygraliśmy – powiedział po meczu Bartosz Kwolek.
Zagrywka robiła wrażenie
Zespół prowadzony przez trenera Stelmacha w trzeciej odsłonie znalazł sposób przede wszystkim na świetną, odrzucającą od siatki zagrywkę rywali. W pierwszych dwóch odsłonach show w polu serwisowym zrobili bowiem Patryk Łaba i Miłosz Zniszczoł. – Myślę, że jedna i druga drużyna w tym elemencie dosyć mocno wdała się we znaki przeciwnej stronie. Wiadomo, że hala na pewno w tym przyjęciu nie pomagała, bo gdzieś z tyłu głowy trzeba mieć, żeby piłki nie utrzymywać bardzo wysoko. Wyszło tak, że to był dodatkowy smaczek tego starcia. Było to fajne granie przed sezonem. Intensywne w jedną i w drugą stronę. Wydaje mi się, że będzie dużo materiału dla trenera – przyznał przyjmujący.
Zawiercianie dzięki zwycięstwu, w niedzielę w finale zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, która również po tie-breaku, pokonała Berlin Recycling Volleys. Starcie polskich drużyn będzie przedsmakiem PlusLigi i z pewnością da obu sztabom wiele materiału do analizy. On na pewno się przyda, bowiem już w pierwszej kolejce rozgrywek te zespoły spotkają się ze sobą.
Faworyci? Ciężko ocenić
Podopieczni Michała Winiarskiego są jednymi z pretendentów do medali mistrzostw Polski. Wśród faworytów typuje się także chociażby Asseco Resovię Rzeszów, BOGDANKĘ LUK Lublin czy PGE Projekt Warszawa. Bartosz Kwolek jednak nie podjął się wytypowania najsilniejszych drużyn na papierze. – Było tak wiele zmian w zespołach, że bardzo ciężko jest mi ocenić, jak to będzie wyglądało. Uważam też, że nie ma co patrzeć na początek sezonu, bo on też może być jeszcze sporą huśtawką.
Zobacz również:
Polska siatkówka znów wyznacza światowe standardy. System challenge w nowej odsłonie