Bartosz Kurek na finiszu mistrzostw świata nabawił się urazu mięśni brzucha. Jego nowy klub, Tokyo Great Bears, potwierdził, że atakujący rozpocznie sezon z opóźnieniem. To kolejny taki przypadek w ostatnim czasie dla doświadczonego kapitana reprezentacji Polski.
Kolejne problemy
Po mistrzostwach świata czas na zmagania klubowe. W kolejny sezon z opóźnieniem ponownie wejdzie Bartosz Kurek. To nie pierwsza taka sytuacja w przypadku kapitana polskiej kadry siatkarzy. Sezon wcześniej 37-latek zmagał się z urazami po intensywnym sezonie olimpijskim, a następnie w jednym z meczów ucierpiało jego oko. Na finiszu rozgrywek problemów nie zabrakło, nie wspominając już o powracających problemach z plecami doświadczonego atakującego. Tym razem chodzi o mięśnie brzucha, które wyeliminowały zawodnika z gry w decydujących meczach czempionatu globu. Kapitan nie mógł wesprzeć czynnie biało-czerwonych ani w meczu półfinałowym z Włochami, ani w meczu o brąz z Czechami. Ostatecznie jednak podopieczni Nikoli Grbicia stanęli na najniższym stopniu podium, a Kurek znów szlifował rekord, jeśli chodzi o liczbę sukcesów z reprezentacją Polski.
Z drobnym poślizgiem
Po rocznej przygodzie z PlusLigą w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle 37-letni gracz zdecydował się na powrót do Kraju Kwitnącej Wiśni. To właśnie w japońskiej ekstraklasie Kurek spędzi najbliższe miesiące, a rozwiązanie udało się znaleźć także dla jego żony, Anny Kurek, która przed rokiem wznowiła karierę. Oboje będą grać w Azji, zaś polski atakujący przejął pałeczkę od Macieja Muzaja, dołączając do stołecznego Tokyo Great Bears. Teraz klub podał do informacje, że przerwa Polaka w ćwiczeniach potrwa jeszcze 2-3 tygodnie, a gracz nie pojawi się na nadchodzącej konferencji prasowej zaplanowanej na 8 października. Stołeczni mają nadzieję na poprawę rezultatu z poprzedniego sezonu. Tak zmontowana ekipa od początku ma zamiar bić się o medale krajowych mistrzostw. W tym przedsięwzięciu ma dopomóc hitowy transfer z udziałem Bartosza Kurka.
Zobacz również:
Bracia Grbić, złotka Niemczyka… Spodek znów pełen gwiazd. Wszystko w szczytnym celu