Reprezentacja Polski siatkarzy w hitowym meczu grupy A mistrzostw Europy pokonała Serbię 3:2. Podopieczni trenera Vitala Heynena przegrywali już 1:2, jednak zdołali odwrócić losy spotkania. – W pewnym momencie tego spotkania zaczęliśmy grać bardziej serduchem, niż umiejętnościami – przyznał lider biało-czerwonych Bartosz Kurek.
Mecz na szczycie grupy A mistrzostw Europy przyciągnął do hali kibiców biało-czerwonych, którzy w całości wypełnili obiekt, tworząc niesamowitą atmosferę. – Nie zamierzam jeszcze kończyć kariery, ale taki mecz jak dzisiaj na pewno zostanie ze mną na zawsze. Nie wiem, ile jeszcze będzie mi dane rozegrać spotkań przy pełnej publiczności, takich spotkań. To było coś fantastycznego. Będę o tym pamiętał bardzo długo – przyznał Bartosz Kurek, atakujący polskiego zespołu.
Starcie dwóch czołowych ekip europejskich od początku stało na wysokim poziomie. Podopieczni trenera Vitala Heynena bardzo dobrze otworzyli spotkanie i wygrali pierwszego seta, później jednak nieco spuścili z tonu, co wykorzystali Serbowie, obejmując prowadzenie. Ostatecznie Polacy zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w tie-breaku. – To zwycięstwo przede wszystkim pokazuje, że jesteśmy ekipą. Myślę, że w pewnym momencie tego spotkania zaczęliśmy grać bardziej serduchem, niż umiejętnościami i widać, że serce mamy wielkie – podkreślił atakujący biało-czerwonych.
Spory wkład w końcowe zwycięstwo miał Kamil Semeniuk, który w czwartym secie zmienił Michała Kubiaka i od razu zanotował trzy skuteczne ataki, podrywając drużynę do walki. Czy odmienił on losy spotkania? – Myślę, że tak, dołożył od siebie dużo w końcówce czwartego seta i w tie-breaku, no i taka jego rola. Kubi wygrał nam pierwszą partię, Semen zakończył to spotkanie i cieszymy się, że mamy takich graczy u siebie – zakończył Bartosz Kurek.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl
