Strona główna » Bartosz Kurek nie owijał w bawełnę. Co jeszcze muszą zrobić Polacy?

Bartosz Kurek nie owijał w bawełnę. Co jeszcze muszą zrobić Polacy?

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Reprezentacja Polski w swoim ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata nie miała łatwej przeprawy. Co prawda pokonała Holandię 3:1 i zajęła 1. miejsce w grupie, ale sam bohater spotkania przyznał, że jeszcze nie wszystko funkcjonuje jak należy. – Sporo jeszcze było niedociągnięć, ale cieszymy się, że wygraliśmy i zajęliśmy 1. miejsce w grupie. Musimy jednak wejść na wyższy poziom, jeśli chcemy zrobić coś fajnego – powiedział kapitan polskiej kadry, Bartosz Kurek.

Korespondencja z Manili

Nie było idealnie

Reprezentacja Polski wykonała swoje zadanie i plan na fazę grupową. Biało-czerwoni wygrali wszystkie mecze w grupie B. W ostatnim spotkaniu 3:1 pokonali reprezentację Holandii, choć rywale wysoko postawili poprzeczkę. Zwłaszcza w pierwszym secie, w którym ekipa z Niderlandów triumfowała. – Może to nie była bardzo komfortowa sytuacja, nie tak planowaliśmy wejść w to spotkanie. Trzeba oddać rywalom, że grali bardzo dobrze. Może w pierwszym secie oddaliśmy im za dużo punktów po błędach, ale wzięli, co swoje – ocenił Bartosz Kurek. Atakujący reprezentacji Polski odniósł się dość krytycznie do gry swojej drużyny. – Nie był to jakiś świetny mecz. Sporo jeszcze było niedociągnięć, ale cieszymy się, że wygraliśmy i zajęliśmy 1. miejsce w grupie. Musimy jednak wejść na wyższy poziom, jeśli chcemy zrobić coś fajnego – zapowiedział Bartosz Kurek.

Plan? Zagrywka

Holendrzy mieli swój plan na to spotkanie i raz po raz posyłali na stronę polskiej kadry bardzo mocne zagrywki. Najmocniejsza wyniosła 127,8 km/h. – Myślę, że jeżeli ktoś uważnie oglądał to spotkanie, to widać było, jaki był ich plan na mecz. Wywierali ciągłą presję, jeśli chodzi o serwis, nawet pomimo kilku kuriozalnych błędów, które rzadko pojawiają się na tym poziomie. Było widać, że agresywna zagrywka to ich plan. Do tego grali mądrze w ataku, więc ciężko było nam ich złapać – analizował atakujący polskiego zespołu.

Lider

On sam w pewnym momencie był zdecydowanym liderem biało-czerwonych. Od trzeciego seta gra była rozłożona bardziej równomiernie pomiędzy skrzydłowych, a Kurek skończył pojedynek z Holandią z dorobkiem 19 oczek i 53% skutecznością. – Czasem tak się zdarza, że dołożę jakąś cegiełkę od siebie. Generalnie fajnie zagraliśmy jako drużyna. Pomimo niebezpieczeństw graliśmy do końca, czekaliśmy na swój moment – powiedział kapitan biało-czerwonych.

Nikola Grbić ponownie mógł liczyć na swoją ławkę. Raz jeszcze z dobrej strony pokazał się Kamil Semeniuk, który w drugiej odsłonie zmienił Wilfredo Leona. – Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości po tych kilku latach, że każdego w tej czternastce czy nawet dwudziestce stać na to, żeby wejść i odmienić mecz w mistrzostwach świata, dostał teraz kolejny przykład – podsumował Bartosz Kurek.

Mecz z Holandią pokazał, że nie ma rywala, którego polska kadra może zlekceważyć. W fazie pucharowej Polacy zagrają z Kanadą, a jeśli wygrają to spotkanie, ich rywalem w ćwierćfinale będzie zwycięzca pary Turcja – Holandia.

PlusLiga