– Ta frekwencja na meczu towarzyskim to coś nienormalnego, ale też fantastycznego. To coś, o co zawsze będziemy dbać i z czego zawsze będziemy dumni. Myślę, że to fantastyczne przeżycie dla kilku debiutantów zagrać przed 10-12 tysiącami ludzi w Spodku to było moje spełnienie marzeń, a oni dostali to w pierwszym meczu i myślę, że w większości sprostali zadaniu – komplementował polskich kibiców po meczu z Niemcami atakujący polskiej kadry Bartosz Kurek.
Kurek nie zagrał przeciwko Niemcom i nie pojedzie również na turniej do Japonii. – Cały czas trenuję, ale pierwszy boiskowy termin, w którym mogę się pojawić to turniej w Rotterdamie. Patrząc na tych najmłodszych widzę, że polska siatkówka jest w dobrych rękach na wiele, wiele lat.
W tym roku kadrę czeka sporo obciążeń, ale Kurek nie obawia się o formę naszej kadry. – Mamy fantastyczny sztab szkoleniowy i będziemy dobrze przygotowani. Oby tylko zdrowie dopisywało. Znamy wszystkie wyzwania, mamy plan jak je osiągnąć i wszystko jest w naszych rękach. Wybór zawodników do odpowiednich meczów jest i powinien być zawsze w głowie trenera. My jesteśmy od tego, żeby być dyspozycyjnymi. Jeżeli trzeba będzie zaakceptować większe obciążenia, to myślę, że zaczynając ode mnie, a kończąc na debiutantach – jesteśmy na to gotowi.
Mecz skomentował również Karol Kłos. – Dopóki mnie chcą, to co roku wracam z entuzjazmem. Jeżeli jest czas na błędy i niedokładności, które możemy poprawić, to właśnie teraz. Widać, że jesteśmy w ciężkim treningu i nie wszystko robimy dokładnie tak, jakbyśmy chcieli. Na wideo po pierwszym meczu skupialiśmy się na tym, co robiliśmy źle. Szkoleniowo zagraliśmy pięć setów. Po tym meczu rozjeżdżamy się do domów, więc oczywiście trzeba było zagrać piątego seta, który trwał bardzo długo, żeby jak najpóźniej wrócić do domu.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl