Po ciekawej walce w ćwierćfinale LOS Nowy Dwór Mazowiecki awansował do półfinału, gdzie czeka na niego Stal Mielec. – Byliśmy w stanie wygrać dwa mecze z rzędu, więc dlaczego nie teraz w półfinale, gdzie po tej ciężkiej przeprawie poczuliśmy naszą moc i uwierzyliśmy, że możemy grać dobrze i nawiązać walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Na pewno będziemy walczyć i będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby ten półfinał wygrać – powiedział trener Bartosz Kujawski.
Niezwykle emocjonująca była ćwierćfinałowa walka w I lidze kobiet między Płomieniem Sosnowiec a LOS-em Nowy Dwór Mazowiecki. Po trzech meczach do półfinału awansowały nowodworzanki.
– Wszystkie trzy mecze były dla nas bardzo ciężkie. Szczególnie pierwszy mecz, gdzie graliśmy bez naszej rozgrywającej Izy (Jaworskiej – przyp. red.), musiała poradzić sobie juniorka, nasza wychowanka. Poradziła sobie bardzo dobrze, niewiele zabrakło, żebyśmy doprowadzili do tie-breaka. Ale był to bardzo emocjonalny mecz. Wiedzieliśmy, że u siebie w hali jesteśmy mocni. Sobota przyniosła nam jednak jeszcze więcej emocji, byliśmy już bardzo blisko odpadnięcia z rywalizacji, bo przegrywaliśmy 1:2 i 17:20 w czwartym secie, ale w tamtym momencie coś drgnęło w naszej drużynie, zaczęliśmy grać swoją siatkówkę, którą prezentowaliśmy przez większość sezonu zasadniczego. Jak zaczęliśmy w tym czwartym secie, tak skończyliśmy w niedzielę i bardzo cieszyliśmy się – podsumował rywalizację trener Bartosz Kujawski.
– Na pewno sobotnie spotkanie było najtrudniejsze. Wiedziałyśmy, że już jeden mecz jest przegrany. Sobota była takim dniem, gdzie wiedziałyśmy, że musimy wygrać, żeby walczyć dalej. Płomień Sosnowiec postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę i już w czwartym secie gdy przegrywałyśmy miny troszkę zrzedły, ale coś się obudziło, drgnęło i powiem szczerze, że wtedy poczułyśmy iskrę, że możemy, że potrafimy, dajmy z siebie wszystko, wszystko jest w naszych rękach. Tak się stało. To 3:0 w niedzielę było spokojniejsze – powiedziała Izabela Jaworska.
Poprzedni sezon zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego zakończył na ósmym miejscu. Teraz w najgorszym wypadku zajmą czwartą lokatę. – Zdecydowanie to najlepszy sezon w historii klubu, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Na pewno chcemy teraz osiągnąć jeszcze więcej, marzy nam się medal – przyznał szkoleniowiec. – Marzymy o finale, ale z pokorą przyjmujemy wszystko i mamy nadzieję pokazać się z bardzo dobrej strony w meczach półfinałowych, szczególnie, że półfinały zaczynamy u siebie. Mam nadzieję, że powalczymy i będziemy zadowoleni z tych meczów – dodał.
23 kwietnia we własnej hali LOS rozpocznie walkę w półfinale. Rywalem będzie ITA TOOLS Stal Mielec, która zajęła drugie miejsce po fazie zasadniczej. – Na przełomie października i listopada graliśmy dwukrotnie ze Stalą Mielec. Raz wygraliśmy w Pucharze Polski, raz w lidze. Byliśmy w stanie wygrać dwa mecze z rzędu, więc dlaczego nie teraz w półfinale, gdzie po tej ciężkiej przeprawie poczuliśmy naszą moc i uwierzyliśmy, że możemy grać dobrze i nawiązać walkę z wyżej notowanym przeciwnikiem. Na pewno będziemy walczyć i będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby ten półfinał wygrać – zapowiedział szkoleniowiec.
Mielczanki w swoim ćwierćfinale pokonały SAN-Pajdę Jarosław. Najpierw 3:2 a następnie 3:1. W starciach bezpośrednich między tymi zespołami w październiku i listopadzie odpowiednio w meczu pucharowym i ligowym w Nowym Dworze Mazowieckim LOS wygrywał 3:1, zaś w Mielcu uległ Stali 0:3. – Myślę, że te spotkania były na wysokim poziomie. U nas były wygrane po ciężkim boju. Niestety mecz w Mielcu nie był dobry w naszym wykonaniu, więc mam nadzieję, że na początku wygramy u nas i pojedziemy tam po zwycięstwo – powiedziała kapitan nowodworzanek.
źródło: opr. własne, warszawa.tvp.pl