Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Bartosz Krzysiek: Jestem ciekawy nowych kierunków

Bartosz Krzysiek: Jestem ciekawy nowych kierunków

fot. krispol1liga.pl

– Finał rozgrywaliśmy zaledwie po półtora miesiąca gry. Zdobyliśmy mistrzostwo, ale w klubie spotkało się to z delikatnym niedosytem, gdyż spodziewano się łatwiejszego meczu. Choć złoto nadal jest złotem, to jednak nie tak wyobrażałem sobie zdobycie tytułu mistrza Omanu – powiedział polski atakujący Bartosz Krzysiek.

Bartosz Krzysiek został pierwszym Polakiem w lidze koreańskiej, a następnie omańskiej. Doświadczony polski atakujący przyznaje, że interesują go egzotyczne kierunki siatkarskie. – Lubię eksperymentować, choć taka rola wcale nie jest łatwa. Jestem ciekawy nowych kierunków i tego, co mnie spotka w innych krajach. Ten sezon jest dla mnie dość barwny, wydarzyło się w nim dużo ciekawych rzeczy – powiedział Bartosz Krzysiek, który w Omanie reprezentował Al-Salam Club, zdobywając z nim mistrzostwo kraju.

– Finał był na pewno nierówny, bo trzeba pamiętać, że zawodnicy przystąpili do rozgrywek po prawie dziewięciu miesiącach przerwy. Finał rozgrywaliśmy zaledwie po półtora miesiąca gry. Zdobyliśmy mistrzostwo, ale w klubie spotkało się to z delikatnym niedosytem, gdyż spodziewano się łatwiejszego meczu. Prawda jest taka, że to nie był nasz najlepszy mecz i choć złoto nadal jest złotem, to jednak nie tak wyobrażałem sobie zdobycie tytułu mistrza Omanu. Nie mieliśmy też czasu na świętowanie, bo zaraz graliśmy w Pucharze kraju. Mieliśmy szansę na finał, ale przegraliśmy z Al-Kamil i ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce – dodał.

Nie ukrywa, że liczył na zdobycie kilku trofeów w barwach omańskiego klubu, ale skończyło się tylko na mistrzostwie kraju. – W krótkim czasie miałem szansę zdobyć cztery trofea, czyli mistrzostwo i Puchar Omanu, Arabic Cup i Pucharu Zatoki. Poza tym kontrakt był dość wygodny, bo kończył się pod koniec marca, a ja nie chciałem wiązać się nim aż do maja. Uznałem, że zarówno logistycznie, sportowo, jak i finansowo był to bezpieczny ruch. Rzeczywistość okazała się jednak inna, a skomplikował ją koronawirus. Najpierw dotknął on Zjednoczone Emiraty Arabskie, a później Bahrajn, gdzie miał odbyć się Arabic Cup, który został anulowany. Z kolei Emiraty zrezygnowały z organizacji Pucharu Zatoki, który prawdopodobnie również się nie odbędzie. Nie wiadomo, kto będzie jego organizatorem i wychodzi na to, że zakończę sezon nie pod koniec, a na początku marca. Moim celem był przede wszystkim udział w rozgrywkach międzynarodowych, ale w barwach Al-Salam w tym sezonie to już się nie uda – przyznał Krzysiek, który nie wyklucza, że dołączy jeszcze na fazę play-off do jednego z klubów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

W Omanie rozgrywki nie stoją na zbyt wysokim poziomie, a przede wszystkim widoczna jest różnica kilku klas pomiędzy zespołami w nich występującymi. – Przede wszystkim liga nie jest w pełni profesjonalna. W Omanie ruszyła ona jednak z marszu, dlatego poziom gry zawodników Al-Salam drastycznie odstawał od tego, który wcześniej prezentowali. Przez to przeskok pomiędzy, będącą na zaawansowanym etapie, ligą koreańską a ligą omańską jest bardzo duży. Porównując z polskimi rozgrywkami różnica pomiędzy pierwszą a ostatnią tutejszą ekipą wynosi minimum dwie klasy rozgrywkowe – zaznaczył siatkarz, który wcześniej występował między innymi w klubach PlusLigi.

Obecny sezon zaczął jednak w Korei, gdzie musiał atakować po kilkadziesiąt razy w jednym meczu. Jednak mimo tego uważa, że lepiej mu się grało w koreańskich rozgrywkach niż w Omanie. – W Korei atakowałem po 60-70 razy w meczu nawet z niewygodnych piłek, a przynajmniej tak mi się wówczas wydawało. Teraz po doświadczeniu gry w Omanie mogę powiedzieć, że w Korei było bardziej komfortowo. Tutaj piłki znajdujące się na piątym-szóstym metrze boiska muszą być atakowane, choć ja większość przebijałbym palcami. Dobre przyjęcie zagrywki było równoznaczne z grą przez środek, a po złym odbiorze piłki były kierowane do mnie – zaznaczył ofensywny zawodnik Al.-Salam Club.

Bartosz Krzysiek nie zamierza wracać do Europy. Chce kontynuować swoją egzotyczną przygodę. – Skoro już się przetarłem w krajach arabskich, a nawet zdobyłem jedno trofeum to, jeśli pojawi się jakaś ciekawa oferta, będę chciał kuć żelazo póki gorące. Jakiekolwiek ruchy najlepsze kluby w rejonie będą jednak wykonywać dopiero za miesiąc. Moim celem byłby Katar, bo tam poziom ligi jest najwyższy, ale Emiratami czy Arabią Saudyjską również nie pogardzę. Priorytetem na pewno będą kwestie finansowe – ocenił polski atakujący, który chce spróbować swoich sił jeszcze raz w koreańskim drafcie. – Zaaplikuję jeszcze raz i zobaczę, co się wydarzy. Jeśli któraś z lepszych koreańskich drużyn byłaby mną zainteresowana, to zdecyduję się na powrót. Wydaje mi się, że trudno by było wytrzymać w krajach arabskich na przykład dziesięć miesięcy. Tutaj zgadza się głównie wypłata, a wszelkie kwestie organizacyjne pozostawiają jednak sporo do życzenia – zakończył Krzysiek.

źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-03-05

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved