– Większą motywacją dla mnie jest to, iż widzę postępy w swojej grze. Jeszcze rok temu nikt by nie powiedział, że chłopak o którym nikt szerzej nie słyszał zdobędzie ze swoją drużyną złoty medal mistrzostw Polski i statuetkę MVP turnieju – mówi w rozmowie ze Strefą Siatkówki Bartosz Gomułka, atakujący MOS-u Wola Warszawa, świeżo upieczonego mistrza Polski juniorów. Młody atakujący w dwóch ostatnich meczach turnieju finałowego zdobył aż 74 punkty. Bartosz Gomułka mówi także o kluczu do sukcesu, o przełomowym momencie tie-breaka meczu finałowego.
Od wywalczenia przez MOS Wola Warszawa mistrzostwa Polski juniorów minęło już kilka dni. Patrząc już z perspektywy czasu co okazało się kluczem do sukcesu waszej drużyny?
Bartosz Gomułka: – Według mnie kluczem do naszego sukcesu było to, że podczas pandemii koronawirusa mieliśmy ze sobą stały kontakt. Podczas gdy inne drużyny marnowały czas, my ciągle pracowaliśmy oraz wierzyliśmy w to, że te mistrzostwa w ogóle się odbędą i byliśmy przygotowani zarówno fizycznie jak i mentalnie do tego turnieju.
W tie-breaku meczu finałowego to Jastrzębski Węgiel prowadził kilkoma punktami, wy jednak ruszyliście do odrabiania strat i ostatecznie przełamaliście rywala. Twoim zdaniem był jakiś przełomowy moment, który pozwolił odwrócić losy meczu?
– Nasuwa mi się na myśl kilka akcji. Jednak uważam, że momentem w którym wiedzieliśmy, że albo teraz dociśniemy przeciwnika, albo nigdy był ten, w którym nasz środkowy Jakub Strulak zablokował najpierw na prawym skrzydle atakującego Jastrzębskiego Węgla Krystiana Walczaka a potem na lewym główną armatę przeciwników czyli Michała Gierżota.
To był udany turniej nie tylko dla MOS-u Wola, ale także dla ciebie indywidualnie, co poskutkowało statuetką MVP. Grając przeciwko nieco starszym kolegom zdobywałeś bardzo dużo punktów. Takie wyróżnienia to dla ciebie duża motywacja na przyszłość?
– Myślę, że większą motywacją dla mnie jest to, iż widzę postępy w swojej grze. Jeszcze rok temu nikt by nie powiedział, że chłopak o którym nikt szerzej nie słyszał zdobędzie ze swoją drużyną złoty medal mistrzostw Polski i statuetkę MVP turnieju.
Jak duży wpływ pandemia koronawirusa miała na wasze przygotowania do tej imprezy?
– Pandemia koronawirusa tak właściwie nie zrobiła dużych szkód, jeżeli chodzi o nasze przygotowania. Jak już wcześniej wspomniałem, ciągle staraliśmy się utrzymywać formę fizyczną a także utrzymywaliśmy kontakt z całym zespołem łącznie z trenerami, aby nie poczuć się osamotnionym w czasach, jakie panowały.
Turniej odbył się bez kibiców, z zachowaniem środków ostrożności. Jak się czuliście grając przy pustych trybunach?
– Mówiąc szczerze przy pustych trybunach czułem się trochę tak, jakbym grał sparing a nie finały mistrzostw Polski. Jednak zapełnione trybuny, te wszystkie trąbki i bębny dają taką niesamowitą energię i atmosferę, której kiedy zabraknie człowiek czuje się nieswojo.
źródło: inf. własna