– Gdybym od razu po okresie gry w Legii poszedł do PlusLigi, sam nie wiem, co by się ze mną działo, być może siedziałbym na ławce bez szans na wejście na boisko. W drużynie z Warszawy miałem za rywala na pozycji Arkadiusza Żakietę, który wtedy rozgrywał dobry sezon i nie pozwalał mi wejść na parkiet – zresztą jego ostatnie mecze w Jastrzębskim Węglu tylko potwierdzają jego umiejętności – powiedział w rozmowie z siatkowka.gkskatowice.eu Bartosz Gomułka, atakujący GKS-u Katowice.
ODPOWIEDNI ROZWÓJ
Bartosz Gomułka rozgrywa swój drugi sezon w PlusLidze. W poprzednich rozgrywkach występował w WKS-ie Czarnych Radom. Minionego lata otrzymał powołanie do szerokiej reprezentacji Polski. O poziomie i wrażeniach z treningów wraz z innymi kadrowiczami opowiadał nie tak dawno Strefie Siatkówki. 22-latek swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał na warszawskich parkietach, poczynając od UMKS-u MOS Wola Warszawa, a na sezonie w Legii kończąc. Na szerokie wody wypłynął w sezonie 2022/2023, kiedy to przywdziewał barwy AZS-u AGH Kraków. Zajął z nim 6. miejsce, ale został wyróżniony nagrodą MVP I ligi na Gali Polskiej Ligi Siatkówki.
– Uważam, że okresem, który dał mi najwięcej jako siatkarzowi, był czas spędzony w AGH Kraków i wybór tego klubu był dobrą decyzją. Gdybym od razu po okresie gry w Legii poszedł do PlusLigi, sam nie wiem, co by się ze mną działo, być może siedziałbym na ławce bez szans na wejście na boisko. W drużynie z Warszawy miałem za rywala na pozycji Arkadiusza Żakietę, który wtedy rozgrywał dobry sezon i nie pozwalał mi wejść na parkiet – zresztą jego ostatnie mecze w Jastrzębskim Węglu tylko potwierdzają jego umiejętności. Sezon w AGH był mi potrzebny, by ograć się na boisku w I lidze w większym wymiarze czasu. Do tego trener Andrzej Kubacki dbał o to, by poziom treningów był bardzo wysoki. Potrafi przygotować młodych zawodników do dalszych wyzwań na poziomie PlusLigi – mówił w rozmowie z siatkowka.gkskatowice.eu Bartosz Gomułka, atakujący GKS-u Katowice.
SWOJE JUŻ WIE
Katowicka GieKSa nie notuje dobrego wejścia w sezon. Po ośmiu kolejkach zamyka tabelę PlusLigi z dorobkiem 3 punktów. Katowiczanie wygrali jedynie z Barkomem Każany Lwów 3:0. Ich gra prosperuje jednak ze starcia na starcie. Potwierdzeniem jest nie tylko przegrana z Jastrzębskim Węglem 1:3, ale także sprawienie sporych trudności Aluronowi CMC Warcie Zawiercie oraz Asseco Resovii Rzeszów. Za GKS-em maraton grania z samą czołówką, wszak stoczył on starcia z najlepszą czwórką ostatnich rozgrywek, a do tego z BOGDANKĄ LUK-iem Lublin. Przed ekipą ze Śląska ważny okres, w którym podejmować będzie teoretycznie nieco słabsze ekipy. Jak podkreśla atakujący, atmosfera w zespole jest bardzo dobra, a to najważniejsze. W przyszłości zdarzało mu się grać w ekipach, w których dochodził do zgrzytów.
– Myślę, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra i dogadujemy się ze sobą bardzo dobrze, a to jest ważne. Grałem w drużynach, gdzie kontakt z kolegami z zespołu był czasem trudny, a pojawianie się różnych zgrzytów i podziałów wpływa znacząco na jakość treningu i występów w meczach. Tutaj trzymamy się razem, pomagamy sobie i dopingujemy wzajemnie, gdy nie idzie. Widzimy, że nasza gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, a nie coraz gorzej i to też nas napędza do pracy. Po efektach naszej pracy widzimy, że prędzej czy później to “zaskoczy” i będziemy regularnie zdobywać punkty. Robimy swoje i walczymy o pięcie się jak najwyżej w tabeli – zakończył Bartosz Gomułka.
Zobacz również:
PlusLiga. Granie w LUK-u Lublin szczęściem dla rozgrywającego
źródło: siatkowka.gkskatowice.eu