– Na początku drużyna ze Spały była ospała, ale gdy się już obudziła, to ciężko było ją zatrzymać. Trener dokonał zmian, a my wykonaliśmy robotę – powiedział po wygranej z SMS-em PZPS Spała Bartosz Gomułka, atakujący warszawskiej Legii.
Trwa dobra passa siatkarzy Legii Warszawa. Odnieśli oni czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując w czwartkowy wieczór SMS PZPS Spała. Mimo że prowadzili już 2:0, to dopiero w tie-breaku przypieczętowali wygraną. – Pierwsze dwa sety były bardzo szarpane. Przez to, że było mało miejsca na zagrywkę, popełnialiśmy dużo błędów. Na początku drużyna ze Spały była ospała, ale gdy się już obudziła, to ciężko było ją zatrzymać. Trener dokonał zmian, a my wykonaliśmy robotę – powiedział Bartosz Gomułka, atakujący stołecznej drużyny.
W trakcie meczu zmienił on Arkadiusza Żakietę i pokazał się z bardzo dobrej strony. Na swoim koncie zgromadził 12 punktów, z czego 1 w bloku i 11 w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła prawie 69%. Znacząco przyczynił się do zwycięstwa Legii, a jego dobra postawa została zauważona, bowiem został wybrany MVP czwartkowego spotkania. – Zdobyć nagrodę zawodnika meczu to świetne uczucie. Cieszę się, że trener dał mi szansę i przekonała go moja gra na treningach, dzięki czemu postawił na mnie podczas tie-breaka. Dodatkowo był to mecz transmitowany telewizyjnie, a to cieszy podwójnie – stwierdził ofensywny zawodnik beniaminka.
Na odpoczynek podopieczni Mateusza Mielnika nie mają wiele czasu, bo już w sobotę rozegrają kolejne spotkanie w ramach rozgrywek TAURON 1. Ligi. Tym razem u siebie podejmą osłabioną Olimpię Sulęcin. – Musimy się teraz zregenerować. Przed nami maraton, nieczęsto gra się dwa mecze w ciągu tygodnia. Trzeba dalej zdobywać punkty, bo pniemy się w tabeli coraz wyżej. Teraz zajmujemy już piąte miejsce, więc małymi kroczkami do pozycji lidera – zakończył Bartosz Gomułka.
źródło: inf. własna, legionisci.com