Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > BBTS o krok od finału. Bartosz Fijałek: Nie chcemy wracać do Chełma

BBTS o krok od finału. Bartosz Fijałek: Nie chcemy wracać do Chełma

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Chłodna głowa bardzo się przyda. Jeśli połączymy ją z umiejętnościami siatkarskimi, to już w drugim meczu możemy zakończyć półfinałową rywalizację. Nie chcemy wracać do Chełma na trzecie spotkanie – powiedział libero BBTS-u Bielsko-Biała, Bartosz Fijałek.

 

Wymarzony początek

Świetnie półfinałową rywalizację z Bogdanką Arką zaczął BBTS Bielsko-Biała, który zwycięstwem w Chełmie uchylił sobie drzwi do finału I ligi. Podopieczni Serhija Kapelusa wytrzymali presję w końcówkach, ostatecznie nie pozwalając beniaminkowi na wygranie choćby seta. – To dla nas wymarzony początek półfinałowej rywalizacji. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Graliśmy bardzo cierpliwie i mądrze, co przełożyło się na wynik 3:0. Cieszę się, że w końcówkach dopięliśmy swego – powiedział libero, Bartosz Fijałek.

 

W kluczowych momentach przyjezdni lepiej spisywali się w ofensywie. Nie dali też rozwinąć skrzydeł Pawłowi Rusinowi czy Łukaszowi Łapszyńskiemu, a sam Patryk Szwaradzki nie był w stanie przedłużyć spotkania. – Sprawdziła się nasza taktyka na ten mecz. Zagraliśmy dobrze w systemie blok-obrona, co przełożyło się na końcowy wynik – dodał defensywny zawodnik zespołu z Bielska-Białej.

 

Rola underdoga im służy

BBTS do meczu w Chełmie podszedł niemal z marszu, bo jeszcze w środku tygodnia grał trzecie starcie ćwierćfinałowe z Mickiewiczem Kluczbork, które rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero po tie-breaku. Mimo że czuje już w kościach sezon, to zdołał zmobilizować się na tyle, aby w Chełmie pokonać Arkę. – Odczuwamy już zmęczenie całym sezonem, nie tylko wyczerpującą ćwierćfinałową rywalizacją z Mickiewiczem Kluczbork. Jednak do meczu w Chełmie podeszliśmy z sercem. Po dwóch porażkach w rundzie rewanżowej startowaliśmy z łatwiejszej pozycji w półfinale, będąc w roli underdoga – przyznał siatkarz ekipy z Beskidów.

 

Przed własną publicznością może ona przypieczętować awans do finału. Tym razem to drużyna prowadzona przez Bartłomieja Rebzdę będzie pod ścianą. Nie ma już miejsca na porażkę, więc większa presja będzie po jej stronie. – Teraz to Arka musi z nami wygrać, aby przedłużyć całą rywalizację. Zagramy u siebie, gdzie będziemy mieli wsparcie siódmego zawodnika na trybunach w postaci kibiców. Liczę, że publiczność dopisze tak samo jak w decydującym meczu z Mickiewiczem. Mam nadzieję, że będzie dobrze – zaznaczył libero BBTS-u.

 

Nie chcą wracać do Chełma

Bielszczanie nie ukrywają, że półfinałową rywalizację chcieliby zakończyć już w Bielsku-Białej. Do tego potrzebna będzie jednak nie tylko dobra forma, ale również odpowiednie podejście mentalne do najbliższego spotkania. – Chłodna głowa bardzo się przyda. Jeśli połączymy ją z umiejętnościami siatkarskimi, to już w drugim meczu możemy zakończyć półfinałową rywalizację. Nie chcemy wracać do Chełma na trzecie spotkanie, bo wtedy czekałaby nas już w piątek ośmiogodzinna podróż autobusem. Jest to dla nas dodatkowa motywacja, aby wygrać w Bielsku-Białej. Zrobimy wszystko, aby tak się stało – zakończył Fijałek.

 

Zobacz również
I liga M: Powtórka sprzed roku i rewelacyjny beniaminek startują po finały

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-24

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved