– Skład mamy bardzo mocny. Będziemy ostro trenować. Nie gwarantuję sukcesu, bo tego się zagwarantować nie da, ale walkę mogę obiecać. Tak samo, jak mogę obiecać to, że nie odpuścimy na żadnym etapie – zapowiedział Bartosz Cedzyński, środkowy pierwszoligowca z Bielska-Białej.
Kolejny sezon w barwach BBTS-u Bielsko-Biała spędzi Bartosz Cedzyński. Środkowy do zespoły przeszedł w 2017 roku z Espadonu Szczecin. W 2018 roku zdecydował się na przejście do czeskiego zespołu Kladno volejbal.cz, ale już w listopadzie tego samego roku wrócił do BBTS-u. – Nie zmieniałem klubów zbyt często. Czuję takie personalne przywiązanie, do herbu, do klubu. Nie jestem typem „wędrownika”. Nie wiem jak to nazwać. Może najlepszym słowem będzie lojalność i przywiązanie. Tutaj mamy na przykład wspólny cel, którego do tej pory nie udało nam się osiągnąć, a fajnie by było to zrobić. Spadliśmy jakiś czas temu z PlusLigi i to brzemię ciągle mi ciąży. Chciałbym zostawić Bielsko tak, jak je zastałem, czyli w najwyższej klasie rozgrywkowej. Takie mam myśli – przyznał siatkarz.
W poprzednich rozgrywkach bielszczanie byli jednymi z faworytów do awansu. Ta sztuka im się nie udała, w finale przegrali z lublinianami. – Ja szczerze mówiąc bardzo dużo myślałem na ten temat i do tej pory mam żal, jest mi przykro, że tak to się wszystko skończyło. Liczyliśmy na awans. Myśleliśmy, że nie polegniemy i PlusLiga będzie nasza. Stało się jednak, jak się stało i nawet za bardzo nie wiem, co powiedzieć na ten temat. Przykro mi. Ambicje każdy z nas miał wysokie. Woli walki też nie można nam odmówić, bo bardzo chcieliśmy i to było widać. Zwyczajnie chłopaki z Lublina byli lepsi. Nie wygrali z nami raz, zbili nas mocno. W tych meczach nie mieliśmy nawet żadnego punktu zaczepienia. Może, ale powtarzam – może gdyby udało nam się wygrać ten drugi mecz w Bielsku-Białej, to byśmy coś zmienili. Niemniej jednak my naprawdę wierzyliśmy do samego końca w ten awans. Nie udało się. Chociaż to nie jest właściwe słowo… Sam nie wiem jak to skwitować. Po prostu przegraliśmy w sportowej walce, nikt nie odpuszczał. Każdy z nas chciał wygrać. Walczyliśmy do końca. Może w tym roku? Mam nadzieję, że tak będzie. Skład mamy bardzo mocny. Będziemy ostro trenować. Nie gwarantuję sukcesu, bo tego się zagwarantować nie da, ale walkę mogę obiecać. Tak samo, jak mogę obiecać to, że nie odpuścimy na żadnym etapie – podsumował tamten czas środkowy.
Do BBTS-u Bielsko-Biała w czasie przerwy między sezonami dołączyło sześciu siatkarzy. – Jedyne co mnie zaskoczyło, to amerykański transfer, bo nic się na ten temat nie mówiło nawet w kuluarach. Ja przynajmniej tego nie słyszałem. Natomiast z tego co widziałem po parametrach, to są całkiem, całkiem imponujące. Facet jest wyższy ode mnie. Jak na atakującego to może być mocny… 110 kg wagi – kawał chłopa (śmiech). Widziałem zdjęcia, materiały wideo. Warunki fizyczne fenomenalne, tylko pozazdrościć – powiedział o jedynym zagranicznym transferze BBTS-u Cedzyński. – W Bielsku-Białej szykuje się bardzo mocny skład, który może powalczyć o awans. Musimy jednak pamiętać, że mamy silnych rywali. Nie tylko my się wzmocniliśmy, ale przeciwnicy też. I nie będą to jedyne dwie ekipy liczące się w stawce, ale z tego co patrzyłem to będzie ich około pięciu. Potrenujemy. Zobaczymy – zakończył środkowy.
źródło: bbtsbielsko.pl, opr. własne