– Jesteśmy po kilku meczach, w których graliśmy ładną siatkówkę, ale nie odnieśliśmy zwycięstwa. W trakcie tego meczu miałem głęboką nadzieję, że może mimo tego, że gramy brzydko, to przynajmniej ten mecz wygramy – powiedział po porażce z Cuprum środkowy Stali Maciej Zajder.
Wciąż na przełamanie w tym sezonie czekają siatkarze Stali Nysa, którzy ponieśli kolejną porażkę. W niedzielny wieczór ulegli u siebie Cuprum Lubin. – Kibice nie zasłużyli na takie widowisko, choć ten mecz ciężko nawet nazwać widowiskiem. Chciałbym zapewnić, że my naprawdę ciężko pracujemy, robimy wszystko, aby wygrać mecz, żeby w końcu ludzie zgromadzeni w hali mogli być dumni z tego, co zobaczą – podkreślił środkowy Stali Maciej Zajder.
Obie drużyny nie pokazały pełni swoich możliwości, ale w kluczowych momentach lepiej spisywali się podopieczni Pawła Ruska. To oni wyjechali z Nysy z kompletem punktów, a gospodarzom pozostał spory niedosyt. – Nie dość, że jesteśmy po serii porażek, to jeszcze po kilku meczach, w których graliśmy ładną siatkówkę, ale nie odnieśliśmy zwycięstwa. W trakcie tego meczu miałem głęboką nadzieję, że może mimo tego, że gramy brzydko, to przynajmniej ten mecz wygramy, ale tak się nie stało – stwierdził doświadczony zawodnik zespołu z Nysy.
Gra Stali lepiej wygląda w meczach z ligową czołówką niż w starciach z rywalami prezentującymi podobny poziom. – Ameryki nie odkryję ,mówiąc, że wróciły stare demony. W tamtym sezonie była taka sama sytuacja. Z drużynami teoretycznie nie będącymi w naszym zasięgu graliśmy swobodnie, a nasza siatkówka wyglądała dobrze dla oka. Tak jest także w tych rozgrywkach. Natomiast, kiedy rywal jest w naszym zasięgu, to nie dajemy rady – zaznaczył przyjmujący Stali Bartosz Bućko.
Mimo że doszło już do zmian na jej ławce trenerskiej, na której Krzysztofa Stelmacha zastąpił Daniel Pliński, to na razie nie udało mu się poprowadzić drużyny do wygranej. – Zmieniła się organizacja pracy na treningach. Natomiast całe środowisko w Nysie oczekuje rezultatu w postaci zwycięstw i punktów do tabeli. Tego na razie brakuje. Nie ma innego rozwiązania jak ciężka praca i wiara w to, że te wygrane w końcu zostaną przez nas wywalczone – zakończył skrzydłowy ekipy z Opolszczyzny.
źródło: opr. własne, Stal Nysa