– Nie sądziłem, że będzie tie-break. Przytrafiło się najgorzej jak mogło dla kondycji i zdrowia, ale cieszę się, że zagraliśmy znowu razem i walczyliśmy do samego końca, bo mogło być różnie – powiedział po wygranej z Itasem w Lidze Mistrzów przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Bartosz Bednorz.
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała we własnej hali Itas Trentino po tie-breaku. Mimo że przegrywała już 1:2, to zdołała się podnieść i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. – W meczu z takim przeciwnikiem jakim jest Itas Trentino decydują drobnostki. One właśnie zadecydowały. Najważniejsza była chłodna głowa, a my ją zachowaliśmy – powiedział przyjmujący mistrza Polski, Bartosz Bednorz.
To już kolejny tie-break, który podopieczni Tuomasa Sammelvuo rozegrali we własnej hali z włoskim przeciwnikiem, ale kosztował ich on sporo zdrowia. – Szczerze mówiąc, nie pamiętam przebiegu tego meczu. W trzecim secie modliłem się, aby to spotkanie już się skończyło, bo naprawdę dłużyło się ono strasznie. Nie sądziłem, że będzie tie-break. Przytrafiło się najgorzej jak mogło dla kondycji i zdrowia, ale cieszę się, że zagraliśmy znowu razem i walczyliśmy do samego końca, bo mogło być różnie – dodał jeden z liderów drużyny z Kędzierzyna-Koźla, który w pierwszym meczu ćwierćfinałowym zapisał na swoim koncie 19 oczek. Szczególnie dobrze spisał się w polu serwisowym, w którym popisał się 5 asami serwisowymi.
Nie ukrywa on, że spotkanie z Itasem kosztowało go sporo sił, tym bardziej, że ostatnio zmagał się z problemami zdrowotnymi i musiał sięgnąć po antybiotyk. – Grałem serduchem. W pewnym momencie jak wszedłem na zagrywkę po dłuższej akcji, to modliłem się, żeby się nie przewrócić, bo tak mi się w głowie kręciło. Cieszę się, że to się tak skończyło, bo sporo zdrowia zostawiłem na boisku. Teraz muszę uważać, aby po antybiotyku nic się znowu nie przyplątało. Chciałbym zagrać przynajmniej ze trzy mecze z rzędu, a nie cały czas walczyć ze zdrowiem – zakończył zawodnik ZAKSY.
źródło: opr. własne, Polsat Sport