Siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle staną przed szansą zakończenia półfinałowej rywalizacji już w trzecim spotkaniu. – My do tego spotkania podchodzimy jakby stan rywalizacji był 0:0. Dlatego, że takie myślenie, że my jesteśmy jedną nogą w finale może po prostu zgubić – przestrzega przed tym meczem filar zespołu z Kędzierzyna-Koźla, Bartosz Bednorz.
Jak się okazało przyjmujący po dołączeniu do zespołu jest kluczową postacią w szeregach kędzierzynian. Dwie wygrane w Rzeszowie w dużej mierze opierały się właśnie na Bednorzu, który wraz ze zwycięstwami z Podkarpacia wywiózł dwie nagrody dla MVP. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle tylko początek pierwszego starcia miała trochę nie wyraźny. Resovia rozpoczęła rywalizację półfinałową od prowadzenia 2:0, ale nie dograła meczu do końca. Kędzierzynianie walczyli do ostatniej piłki i zamknęli to spotkanie wygraną w tie-breaku. Dzień później było już im łatwiej, a teraz będą mogli przed własną publicznością awansować do walki o kolejne złoto mistrzostw Polski.
– Naszym atutem jest nasza hala, nasi wspaniali kibice, którzy będą nas dopingować. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Resovia Rzeszów nie ma nic do stracenia i będzie chciała zaryzykować, wstrzelić się zagrywką. Tyle tylko, że nie będą tego robić we własnej hali, więc różnie może być. My do tego spotkania podchodzimy jakby stan rywalizacji był 0:0. Dlatego, że takie myślenie, że my jesteśmy jedną nogą w finale może po prostu zgubić. Trzeba zachować spokój – mówi przed trzecim starciem Bartosz Bednorz.
Dla siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla, którzy po zakończeniu rozgrywek PlusLigi zmierzą się jeszcze z Jastrzębskim Węglem w finale Ligi Mistrzów, jest zachowanie jak największej ilości sił. Asseco Resovia Rzeszów z pewnością jednak im tego nie ułatwi, dlatego do środowego spotkania broniący tytułu mistrzów Polski kędzierzynianie muszą się dobrze przygotować.
– Wykonaliśmy jednostkę treningową na siłowni, więc uważam, że jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani. Trzeba było odbudować się po tych dwóch dosyć ciężkich spotkaniach. Tam nie gra się łatwo, więc ogromnie cieszę się, że wracamy do siebie – zapewnia przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
źródło: inf. prasowa, inf. własna