– Spodziewaliśmy się dobrej gry Niemców. Nie mieli nic do stracenia, więc gało im się łatwiej. Za to my popełniliśmy trochę niepotrzebnych błędów, nad wyeliminowaniem których będziemy pracować – powiedział w rozmowie z Tomaszem Swędrowskim z Polsatu Sport przyjmujący reprezentacji Polski, Bartosz Bednorz.
Siatkarze reprezentacji Polski rozegrali już trzeciego tie-breaka w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Tym razem sporo problemów sprawili im podopieczni Michała Winiarskiego, którzy dwukrotnie odrabiali straty, ale ostatnie słowo należało w piątym secie do biało-czerwonych. – Spodziewałem się tak trudnego meczu, szczególnie, że w tym składzie rozegraliśmy pierwszy oficjalny mecz, a z nim wiążą się zawsze trochę inne emocje. Wiedziałem, że będzie ciężko. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy i zyskaliśmy pewien bagaż doświadczeń przed kolejnymi spotkaniami – powiedział Jakub Kochanowski, środkowy polskiej kadry.
Podopieczni Nikoli Grbicia nie zaprezentowali porywającej siatkówki, ale nie robią tragedii z falującej gry. Sami zdają sobie sprawę, że turnieje interkontynentalne Ligi Narodów to czas na rotowanie składem i sprawdzanie poszczególnych zawodników. – Mamy sporo wniosków do wyciągnięcia po tym meczu. Ale teraz jest czas na to, aby popełniać błędy i uczyć się je niwelować. Jesteśmy dopiero na początku naszej drogi, więc jestem cierpliwy i spokojny. Oddajemy serducho na każdym treningu i robimy wszystko, aby nasza gra z każdym dniem była coraz lepsza – zaznaczył przyjmujący, Bartosz Bednorz.
Nie ukrywa on, że Polakom w żadnym meczu nie będzie grało się łatwo, bowiem rywale dodatkowo motywują się na starcia z Polakami. – Tak naprawdę z nami każdy zespół będzie grał tak jakbu walczył o wszystko. Spodziewaliśmy się dobrej gry Niemców. Nie mieli nic do stracenia, więc gało im się łatwiej. Za to my popełniliśmy trochę niepotrzebnych błędów, nad wyeliminowaniem których będziemy pracować – dodał polski przyjmujący.
Na odpoczynek podopieczni Nikoli Grbicia nie mają co liczyć. Już w czwartek czeka ich potyczka z Holendrami, a w kolejnych dniach zmierzą się jeszcze z mistrzami świata i USA. – Na pewno kibice czekają bardziej na nasze mecze z Włochami i Amerykanami, bo zawsze dodatkowym smaczkiem są spotkania topowych zespołów. Ale my tak do tego nie podchodzimy, bo wiemy, że wybiegając myślami w przód, możemy zrobić sobie krzywdę w meczu z Holendrami, zwłaszcza, że są oni gospodarzami. Spodziewam się, że w hali będzie „gorąco” i nie będzie nam się łatwo grało, ale mam nadzieję, że uda nam się odnieść zwycięstwo – zakończył Jakub Kochanowski.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl