– Zawsze gramy po to, żeby zwyciężać, nawet jeśli są to mecze towarzyskie. Najważniejsze, by czerpać radość z siatkówki i tworzyć przyjemną atmosferę. Myślę, że tę pozytywną energię dało się odczuć na boisku – powiedział Bartosz Bednorz, przyjmujący reprezentacji Polski.
Za siatkarzami reprezentacji Polski dwa wygrane sparingi z Niemcami. W nich biało-czerwoni wrócili do grania po długiej przerwie, a Vital Heynen ponownie dokonywał wielu zmian w składzie.
– Mieliśmy trochę zagrań taktycznych, ale najważniejsze, że nikt sobie nic nie zrobił i jesteśmy zdrowi. Zawsze gramy po to, żeby zwyciężać, nawet jeśli są to mecze towarzyskie. Najważniejsze, by czerpać radość z siatkówki i tworzyć przyjemną atmosferę. Myślę, że tę pozytywną energię dało się odczuć na boisku – powiedział Bartosz Bednorz, który w pierwszym meczu z Niemcami po raz pierwszy w historii zagrał w duecie z Wilfredo Leonem na przyjęciu. – Wszyscy wiemy, że Wilfredo jest dobrym zawodnikiem, więc gra z nim to czysta przyjemność. Ja dostosowuję się do każdego zawodnika, z którym występuję w danym momencie na boisku – dodał przyjmujący reprezentacji Polski, który walczy o miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie.
Dla podopiecznych Vitala Heynena mecze sparingowe z Niemcami były pierwszymi rozegranymi w tym roku. Na trybunach zabrakło jednak kibiców, których zastępowały awatary. Biało-czerwoni nie są przyzwyczajeni do takiej ciszy w hali w trakcie rozgrywania meczów. – Pamiętam, że jeszcze dziwniej było, gdy zaraz po wybuchu pandemii wprowadzono ograniczenia we Włoszech i występując w Modenie przy pustych trybunach rozegraliśmy mecz z Monzą, ówczesnym klubem Bartka Kurka. Było jeszcze mniej osób wokół boiska niż w naszych meczach z Niemcami. Było tak cicho, że słyszeliśmy jak pracują wentylatory w hali – wspomniał polski przyjmujący, który koncentrował się przede wszystkim na grze, bowiem wiedział, że kibice i tak obserwują poczynania biało-czerwonych. – Widziałem te awatary, ale starałem skupiać się na tym, co dzieje się na boisku. Mimo że w hali nie było ludzi na trybunach, to mieliśmy w głowach, że są poza halą i przed telewizorami. My potrafiliśmy utrzymać świetną atmosferę na boisku, co pokazuje jak wspaniałą drużyną jesteśmy w tym trudnym momencie – zakończył Bartosz Bednorz.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy