– Niestety i zarazem „stety” PlusLiga jest tak mocna, że jeśli chcemy wygrać z przeciwnikiem po drugiej stronie siatki, nasz zespół musi być kompletny. Nie może być tak, że wychodzimy na mecz i nie wiemy, kto zagra, ponieważ za każdym razem coś się dzieje z naszym zdrowiem – powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport przyjmujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Bartosz Bednorz.
Porażki siedzą im w głowach
Duże kłopoty ma Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Od dłuższego czasu boryka się ona z poważnymi problemami zdrowotnymi, które odbijają się na jej dyspozycji. W PlusLidze z kilku ostatnich meczów wygrała tylko jeden. Ostatnio uległa Jastrzębskiemu Węglowi i spadła już na dziewiąte miejsce w tabeli. – Bardzo nas to boli, że kibice przychodzą i oglądają porażkę swojego ulubionego zespołu. Nie mówimy o tym często, ale to w nas zostaje. Nie jest to łatwe. Jest to jednak część naszego sportu – powiedział przyjmujący, Bartosz Bednorz.
Sam gra, choć również nie jest w pełni zdrowy. – Nie chcę, by to pokazywano, ponieważ są to kulisy walki ze zdrowiem. Jak widać ona cały czas trwa, intensywność spotkań jest bardzo duża. Niestety, organizm nie do końca to wytrzymuje. Mając problemy zdrowotne w klubie, momentami nie mamy nawet ludzi do treningów. To powoduje, że wypadamy z rytmu meczowego, który jest nam w obecnej sytuacji bardzo potrzebny. To skutkuje następnie tym, że w spotkaniach nie wyglądamy tak, jak powinniśmy. Wydaje mi się, że mimo wszystko zawsze zostawiamy serducho i kawał charakteru na boisku – zaznaczył zawodnik.
Poza Pucharem Polski
Wiadomo już, że kędzierzynianie nie obronią Pucharu Polski. Wszystko dlatego, że nawet nie zagrają w ćwierćfinale tych rozgrywek. Ich seria porażek w PlusLidze spowodowała bowiem, że pierwszą rundę zakończyli dopiero na dziewiątej pozycji, która nie dała im awansu do Pucharu Polski. – Dla każdego ambitnego sportowca jest to ogromna porażka. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, w jakiej sytuacji jesteśmy. Nigdy nie odpuszczamy, zawsze walczymy do samego końca. Niestety i zarazem „stety” PlusLiga jest tak mocna, że jeśli chcemy wygrać z przeciwnikiem po drugiej stronie siatki, nasz zespół musi być kompletny. Nie może być tak, że wychodzimy na mecz i nie wiemy, kto zagra, ponieważ za każdym razem coś się dzieje z naszym zdrowiem. To przykre. Taka jest jednak sytuacja i niestety musimy ją zaakceptować i sobie z nią poradzić – przyznał jeden z liderów wicemistrza Polski.
Nie ukrywa on, że nie jest łatwo odnaleźć się w sytuacji, w której ZAKSA obecnie się znajduje. – Są momenty, w których chłopaki są podłamani, ponieważ to, co się dzieje, jest dla nas bardzo trudne. Nikt nie lubi przegrywać. Wiedząc, że nie mamy kompletnego składu, zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy słabsi. Choć przez to teoretycznie przeciwnik może być od nas mocniejszy, zawsze staramy się zrobić wszystko, by wygrać – zakończył Bartosz Bednorz.
Zobacz również
Aleksander Śliwka: Wszystko jest stabilne
źródło: sport.tvp.pl