– Spodziewaliśmy się tego, że będzie to ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że musimy grać cierpliwie. Tej cierpliwości zabrakło nam trochę w pierwszym secie, ale graliśmy na wyjeździe w nowej hali. Były emocje i musieliśmy sobie z nimi poradzić – powiedział w rozmowie z Tomaszem Swędrowskim z Polsatu Sport po wygranej ze Słoweńcami przyjmujący polskiej kadry, Bartosz Bednorz.
Słoweńcy po raz kolejny napsuli sporo krwi biało-czerwonym. Podopieczni Gheorghe Cretu prowadzili już z wicemistrzami świata w meczu Ligi Narodów 2:0, ale nie potrafili przypieczętować wygranej w żadnym z trzech kolejnych setów. – To jest kompletny zespół. Spodziewaliśmy się tego, że będzie to ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że musimy grać cierpliwie. Tej cierpliwości zabrakło nam trochę w pierwszym secie, ale graliśmy na wyjeździe w nowej hali. Były emocje i musieliśmy sobie z nimi poradzić. Myślę, że to widowisko mogło się podobać – powiedział Bartosz Bednorz, przyjmujący reprezentacji Polski.
Podopieczni Nikoli Grbicia dobrze weszli w mecz. W premierowej odsłonie mieli nawet pięciopunktowe prowadzenie, ale przegrali ją po batalii na przewagi. Podnieśli się dopiero w trzeciej odsłonie, a kiedy w końcu odnaleźli swój rytm gry, to nie pozwolili już przeciwnikom na to, aby przejęli inicjatywę na boisku. – Mieliśmy przewagę w pierwszym secie. Szkoda, że ją straciliśmy. Słoweńcy mieli w nim trochę szczęścia, ale najważniejsze jest to, że potrafiliśmy wrócić do tego meczu. Zachowaliśmy chłodną głowę i odnieśliśmy zwycięstwo. Cieszy ono tym bardziej, że ze Słoweńcami zawsze mieliśmy problemy – przyznał Bednorz.
Grę reprezentacji Polski odmienili zmiennicy. Widząc nieporadność biało-czerwonych, trener Grbić dokonał kilku zmian w składzie. Na boisku pojawili się między innymi wspomniany Bednorz, ale także Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek czy Paweł Zatorski. – Ogromnie cieszę się z tego, że pomogliśmy zespołowi. Weszliśmy z chłopakami z ławki i daliśmy trochę energii, której wcześniej brakowało – zakończył Bartosz Bednorz, który starcie ze Słoweńcami zakończył z 14 oczkami na koncie.
źródło: inf. własna, Polsat Sport
