– Z aktywnego trybu życia, trenowania dwa razy dziennie i cieszenia się z ciągłej aktywności fizycznej zostałem praktycznie zamknięty w domu, więc było ciężko się przyzwyczaić, co nie przeszkodziło mi w tym, by dalej trenować w takim zakresie, na jaki pozwalają mi warunki – mówi środkowy Cuprum Lubin, Bartłomiej Zawalski.
Kiedy dowiedziałeś się o zakończeniu rozgrywek, czy sądziłeś, że już na parkiet w tym sezonie nie wrócicie?
Bartłomiej Zawalski: – Myślę, że żaden z nas nie wiedział, że to wszystko tak się potoczy. Mieliśmy nadzieję, że będzie to tydzień, dwa przerwy po czym będziemy mogli wrócić na parkiet i walczyć o jak najwyższą możliwą lokatę w tabeli.
Jak wygląda twoje życie od czasu zakończenia rozgrywek?
– Przede wszystkim moje życie zmieniło się o 180 stopni. Z aktywnego trybu życia, trenowania dwa razy dziennie i cieszenia się z ciągłej aktywności fizycznej zostałem praktycznie zamknięty w domu, więc było ciężko się przyzwyczaić, co nie przeszkodziło mi w tym, by dalej trenować w takim zakresie, na jaki pozwalają mi warunki.
Po bułki do sklepu na jednej nodze?
– Nie, raczej autem i bardzo wczesnym rankiem!
Jeszcze niedawno ćwiczenia mogliśmy wykonywać tylko w domu, obecnie możemy wyjść na dwór. To na pewno dużo zmieni w przygotowaniu fizycznym i psychicznym?
– Myślę, że będzie to miało bardzo duży wpływ przede wszystkim w kontekście psychicznym dla każdego sportowca. Tak jak wspomniałem wyżej, jesteśmy przyzwyczajeni do aktywnego trybu życia i przebywanie w domu całymi dniami powoduje dyskomfort. Ja osobiście czekam na ten etap, kiedy będzie można pójść na siłownię i poćwiczyć z ciężarami.
Jak sądzisz, o czym powinniśmy pamiętać podczas pandemii i na co uważać?
– Oczywiście jest to wyjątkowy i bardzo ciężki czas dla każdego z nas, ale trzeba to jakoś przetrwać i stosować się do zaleceń ministerstwa zdrowia. Osobiście staram się ograniczać kontakty z ludźmi do minimum i często myję ręce.
Czy uważasz, że podjęcie decyzji o zakończeniu sezonu bez tytułu mistrzowskiego to dobre wyjście?
– Przede wszystkim priorytetem było zdrowie wszystkich zawodników i sztabów szkoleniowych, tak więc w mojej opinii było to najrozsądniejsze wyjście. Ta sytuacja to nowość dla każdego z nas, a granie bez kibiców to już nie było to samo, bo to przede wszystkim dla nich wychodziliśmy na parkiet.
Czy będziemy w stanie wrócić do nowego sezonu po wakacjach?
– Mam nadzieje, ze jak najszybciej wrócimy do normalności i po wakacjach znów będziemy mogli spotkać się razem w hali i wspólnie z kibicami rozpocząć nowy sezon.
źródło: ks.cuprum.pl