– Przeczekaliśmy pierwszego seta, w którym rywale grali bardzo dobrze, szczególnie na zagrywce. Byliśmy cierpliwi. Graliśmy swoją siatkówkę. Nic nie zmienialiśmy – powiedział po wygranej z Avią Bartłomiej Soroka, drugi trener MKS-u Będzin.
Siatkarze MKS-u Będzin zrewanżowali się Polskiemu Cukrowi Avii Świdnik za porażkę z pierwszej rundy. W drugiej podopieczni Wojciecha Serafina pokonali rywali w czterech odsłonach, utrzymując miano niepokonanych we własnej hali.
– W Świdniku było 3:1 dla Avii, a w Będzinie my wygraliśmy. Najważniejsze są trzy punkty. Myślę, że nasza drużyna przez kilka miesięcy grania jest inna, trochę bardziej dojrzała. To było widać na boisku, a wynik to też potwierdził – powiedział drugi trener MKS-u Bartłomiej Soroka.
Drużyna Witolda Chwastyniaka ruszyła do ataku od początku spotkania. Pierwszego seta wygrała, a w drugim do połowy toczyła wyrównany bój z gospodarzami, ale od stanu 13:13 inicjatywę na boisku przejęli będzinianie. – Przeczekaliśmy pierwszego seta, w którym rywale grali bardzo dobrze, szczególnie na zagrywce. Odrzucili nas nią od siatki, ale nie byli w stanie przez cały mecz tak dobrze serwować. Byliśmy cierpliwi. Graliśmy swoją siatkówkę. Nic nie zmienialiśmy, realizowaliśmy założenia taktyczne – wyjaśnił członek sztabu szkoleniowego zespołu znad Czarnej Przemszy.
W trzecim i czwartym secie częściej na prowadzeniu byli gospodarze. To oni dyktowali warunki gry, a Avia musiała gonić wynik. Nie udało jej się to, a w efekcie 3 punkty zostały w Będzinie. – Wszystko się odwróciło. My zagrywaliśmy lepiej i pewniej, a rywale spuścili z tonu i dzięki temu przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą korzyść – zakończył Bartłomiej Soroka.
źródło: inf. własna, MKS Będzin - Facebook