– Tak to jest, że jak się nie wygrywa 3:0, to się przegrywa 2:3. Dotknęło nas to porzekadło. Natomiast wszyscy rokowali, że dojdzie w tym meczu do pięciu setów i wyczarowali je. My nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, żeby zamknąć to spotkanie w trzech setach – powiedział po przegranym meczu z MKS-em Będzin 2:3 Bartłomiej Rebzda, trener Bogdanki Arki Chełm.
PORZEKADŁO W PRAKTYCE
Siatkarze Arki Chełm w hicie ósmej kolejki TAURON 1.Ligi w meczu wyjazdowym z MKS-em Będzin prowadzili w meczu 2:0, a w trzecim secie remisowali 21:21. W czwartej z kolei chełmianie również nie byli dalecy od pełnej puli punktów, wszak także remisowali, tym razem po dziewiętnaście. W ostateczności doszło w szeregach zespołu z Lubelszczyzny do niemocy, a całe spotkanie wygrał będziński MKS 3:2. – Tak to jest, że jak się nie wygrywa 3:0, to się przegrywa 2:3. Dotknęło nas to porzekadło. Natomiast wszyscy rokowali, że dojdzie w tym meczu do pięciu setów i wyczarowali je. My nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, które mieliśmy, żeby zamknąć to spotkanie w trzech setach. Prowadziliśmy w trzeciej i czwartej odsłonie. Cieszymy się, że nasza gra pozwoliła na to, żeby wygrać ten mecz 3:0, jednak zadecydowały dwie piłki, których nie udało nam się skończyć. Mamy ósmą kolejkę i to, że nie gramy idealnie wszystkich rozwiązań, niczego jeszcze nie przesądza, ponieważ jest czas na to, żeby się tego nauczyć w tym zespole i wykorzystywać te sytuacje. Na pewno mamy potencjał do tego, żeby wygrać mecz w Będzinie za trzy punkty, co mnie ogromnie cieszy – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki Bartłomiej Rebzda, trener Bogdanki Arki Chełm.
W PIĄTYM SECIE MENTALNOŚĆ SPADŁA
Siatkarze z Chełma w piątej partii już od samego początku musieli gonić za drużyną z Zagłębia Dąbrowskiego, która rozpoczęła od prowadzenia 4:0. Podopieczni Wojciecha Serafina przez całego tie-breaka utrzymywali się takim prowadzeniu, raz nieco je powiększając, a raz zmniejszając. Zawodnikom Arki utkwiły jednak niewykorzystane sytuacje w dwóch poprzednich odsłonach. – Z początkiem tie-breaka było widać to widać. Zespół z Będzina rozpoczął go od prowadzenia 4:0. Po zmianie stron wygraliśmy pojedyncze akcje przy własnej zagrywce, ale przegraliśmy do jedenastu. Przebieg trzeciej i czwartej partii był taki, że czuliśmy, że możemy zamknąć ten mecz i dwa razy nam się to nie powiodło. Nie daliśmy rady przejąć inicjatywy w piątym secie. W tym sporcie głowa musi wytrzymywać i nie jest tak łatwo utrzymać skupienia, kiedy się czuje, że można dograć seta i wygrać mecz, a nie dzieje się tak raz i drugi raz. Zespół MKS-u postawił mocne warunki. Zawodnicy z Będzina serwowali bardzo dobrze i mocno. Potrzebna była spora praca przyjmujących, żeby utrzymać przyjęcie – zauważył szkoleniowiec chełmskiego zespołu.
LIGA JEST TRUDNA
Z pewnością obie drużyny przed przystąpieniem do zawodów miały wielkie apetyty, ale niedosyt czuć mogą tylko gracze z Chełma. Beniaminek spisuje się naprawdę rewelacyjnie od początku sezonu, zajmując drugie miejsce w tabeli. Dla Arki była to dopiero druga porażka spośród rozegranych ośmiu spotkań. – To są trudne wyjazdy. Ten punkt jest dla nas cenny. Wracamy z Będzina nie po słabym meczu, tylko po walce. Wiemy, jaka jest pierwsza liga i zdajemy sobie sprawę, że będą zarówno porażki, jak i zwycięstwa. Cieszę się, że co jakiś czas przytrafi się taka przegrana, bo jest to dla nas znad do skupienia, żeby w tej lidze grać cały czas równo i punktować, a także szanować punkty z zespołami z dołu tabeli. Nie jest łatwo wychodzić i wygrywać każde spotkanie, ponieważ każdy stawia inne warunki, a zawodnicy grają na wyrównanym poziomie. Pierwsza dziesiątka zespołów jest taka, że trzeba na nie uważać, a z pozostałymi ekipami punktów tracić nie można – ocenił trener Arki Chełm.
DOŚWIADCZENIE, SZTAB OD POMOCY I BĘDZIŃSKI BLOK
W trakcie hitowego pojedynku pomiędzy MKS-em Będzin a Arką Chełm trener Rebzda prowadził indywidualne rozmowy z zawodnikami. Siatkarze otrzymywali wiele wskazówek od swojego szkoleniowca. – Chłopaki są doświadczeni. Naprawdę potrafią na tym boisku dużo sami decydować. My jesteśmy od tego, żeby zobaczyć, jak najwięcej w tym meczu i pomóc im. Zwracaliśmy uwagę na to, jak reagował i zachowywał się zespół z Będzina oraz podpowiadaliśmy, którędy możemy rozegrać akcję, przejść i utrzymać skuteczność. Drużyna z Będzina ma zdecydowanie najlepszy blok w tej lidze. Rozgrywający muszą się napracować, żeby oszukać i wygrać na siatce. Nawet po dobrej sytuacji jest bardzo ciężko, bo będzinianie w tym elemencie odstają od wszystkich – zakończył Bartłomiej Rebzda.
Zobacz również:
W meczu na szczycie, z 0:2 na 3:2
źródło: inf. własna