Steam Hemarpol Norwid Częstochowa był sprawcą jednej z większych niespodzianek nowego sezonu PlusLigi. We własnej hali 3:2 pokonał mistrza Polski – Jastrzębski Węgiel. – Zwycięstwo z mistrzem Polski zdecydowanie smakuje wyjątkowo. Bardzo się cieszymy, że udało się wygrać, bo mieliśmy swoje lepsze i gorsze momenty – mówił Bartłomiej Lipiński, przyjmujący częstochowskiego zespołu.
WYJĄTKOWO
Częstochowianie już w pierwszym secie pokazali, że nie przestraszyli się mistrzów Polski z Jastrzębia-Zdroju. Ci co prawda szybko doprowadził do remisu, a następnie prowadzili 2:1, ale ostatecznie z dwóch punktów mogli cieszyć się gospodarze . – Zwycięstwo z mistrzem Polski zdecydowanie smakuje wyjątkowo. Bardzo się cieszymy, że udało się wygrać, bo mieliśmy swoje lepsze i gorsze momenty. Po ciężkim trzecim secie wyszliśmy na czwartego fajnie nabuzowani. Wygraliśmy czwartego go, a w tie-breaku na boisko wszedł Damian Kogu, zrobił robotę, a my cieszymy się z dwóch punktów – powiedział jeden z liderów częstochowian, Bartłomiej Lipiński.
CAŁA TRÓJKA
Zarówno on, jak i pozostali skrzydłowi Norwida grali na bardzo dobrym poziomie. – Mamy trzech fajnych skrzydłowych, mamy fajnych środkowych, także trzeba z tego korzystać – przyznał Lipiński, ale była jedna rzecz, z której cieszył się jeszcze bardziej. – Potrafiliśmy utrzymać równy poziom przez prawie całe spotkanie. Wiadomo, zdarzają się lepsze, gorsze momenty w trakcie meczu, ale byliśmy skupieni na tym, co chcemy zrobić i do końca wierzyliśmy, że możemy wygrać i w ostatecznym rezultacie tak się stało – ocenił przyjmujący częstochowskiej ekipy.
NIE TYLKO ATAK
Oprócz solidnej gry w ofensywie, gracze Norwida całkiem nieźle radzili sobie w obronie. – Dobrze, że piłki nam nie wpadają. Nie jest jeszcze idealnie, ale staramy się, żeby nasza gra z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej. Po naszym pierwszym spotkaniu byliśmy podrażnieni, wyszliśmy dobrze zbudowani na MKS Będzin, teraz podobnie na jastrzębian. To pokazało, że potrafimy grać z każdym, bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki. Będziemy walczyli o każdą piłkę i będziemy starali się dopisywać kolejne punkty do tabeli – zapewnił Lipiński.
Jego drużynie nie przeszkodziła nawet zmiana rozgrywającego u rywali. W pierwszym składzie pojawił się Ignacio Finoli, ale w trakcie meczu na parkiet wszedł jednak Benjamin Toniutti. – Nasza taktyka była przygotowana pod Bena Toniuttiego, a trener z Jastrzębia-Zdroju zrobił nam psikusa i wyszedł Finoli. Na szczęście potrafiliśmy się szybko dostosować i graliśmy naszą najlepszą siatkówkę. Moim zdaniem liczy się to, co my robimy po swojej stronie siatki, a nie kto jest po drugiej – mówił przyjmujący i dodał: – Trenowaliśmy dużo zagrywki, dużo obrony i teraz zebraliśmy tego owoc.
KROK PO KROKU
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa początki sezonu miał wymagające. Przegrał pierwszy mecz, a potem spotkania 2. i 4. kolejki zostały przełożone. – Jest to nowy zespół i myślę, że potrzebujemy jeszcze chwilę, żeby cały system bloku, obrony i zgranie z naszym rozgrywającym było na dużo lepszym poziomie. Nasze drugie spotkanie pokazało nam, że potrafimy grać nie jednego, nie dwa, tylko cały mecz na fajnym poziomie. To fajny prognostyk przed październikiem, bo rzeczywiście mamy osiem spotkań. Stal Nysa i ZAKSA miały swoje problemy, ale my staraliśmy się przepracować ten czas – podsumował Bartłomiej Lipiński. Już we wtorek jego zespół rozegra zaległy mecz w Kędzierzynie-Koźlu, a 16 października zagra w Nysie.
źródło: inf. własna