Ekipa Ślepska Malow Suwałki odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. We własnej hali podopieczni trenera Kowala pokonali beniaminka PlusLigi – LUK Lublin. – Zespół z Lublina tylko czekał na nasze potknięcie. Na szczęście tego potknięcia nie było i wygraliśmy za trzy punkty i to 3:0 – ocenił Adrian Buchowski.
Dzięki wygranej suwalska drużyna wskoczyła na siódme miejsce w ligowej tabeli. Kluczem do wygranej była zagrywka (pięć asów serwisowych) oraz atak Ślepska. Co prawda miejscowi atakowali rzadziej od rywali, ale za to dużo skuteczniej. – Pokazaliśmy, na co nas tak naprawdę stać. Aczkolwiek w tej lidze nie można nikogo lekceważyć i tracić koncentracji nawet na chwilę. Zespół z Lublina tylko czekał na nasze potknięcie. Na szczęście tego potknięcia nie było i wygraliśmy za trzy punkty i to 3:0 – podsumował Adrian Buchowski.
Do ekipy z Suwałk był to wyjątkowy mecz. Ślepsk po raz pierwszy w tym sezonie miał okazję zagrać przed własną publicznością. Ta okazała się ważnym aspektem dla końcowego wyniku i siódmym zawodnikiem na boisku. – Najważniejsze, że fajnie weszliśmy w ten mecz. Wiadomo, że w pierwszym meczu jest trochę emocji. Bardzo cieszymy się, że fajnie zagraliśmy, nawet trochę lepiej niż w Zawierciu. Nie pozostaje nam nic innego teraz, jak utrzymać tę formę teraz i pracować. Jeśli będziemy tak grać to z każdym możemy powalczyć – przyznał Bartłomiej Bołądź, który zdobył w tym spotkaniu 18 punktów i poprowadził swój zespół do wygranej.
Kolejne spotkanie siatkarze z Suwałk również rozegrają na swoim terenie. Ich rywalami będą akademicy z Olsztyna.
źródło: inf. własna, Ślepsk Suwałki -YouTube