Już w najbliższy weekend oczy siatkarskiej Polski będą zwrócone na Nysę. Cztery żeńskie drużyny powalczą o Puchar Polski. Jedną z nich będzie ŁKS Commercecon Łódź, który w półfinale zmierzy się z Grupą Azoty Chemik Police. – Jest to finał Pucharu Polski i każdy jedzie tam wygrać to trofeum. Każdy zespół chce to zrobić. My będziemy na to gotowi i zrobimy wszystko, aby wrócić z Pucharem – mówi Bartłomiej Bartodziejski, drugi trener ŁKS-u.
ŁKS na turniej pojedzie tuż po dość niespodziewanej porażce w Legionowie. Bartłomiej Bartodziejski zapowiada jednak, że przed zawodami w Nysie łodzianki „naładują baterie” i przystąpią do walki o Puchar Polski z nową energią. – Myślę, że jak najbardziej. Jest to finał Pucharu Polski i każdy jedzie tam wygrać to trofeum. Każdy zespół chce to zrobić. My będziemy na to gotowi i zrobimy wszystko, aby wrócić z Pucharem – mówi. To będzie trzecie już podejście ŁKS-u do zawodów w Nysie. – Do trzech razy sztuka i mam nadzieję, że tym razem się to uda – z nadzieją mówi Bartodziejski.
Dotychczasowy bilans meczów ŁKS-u i Chemika nie jest korzystny dla zespołu z Łodzi, – Ten sezon pokazuje, że każdy może wygrać z każdym. Ograliśmy praktycznie już każdy zespół w tym sezonie. Myślę, że taktycznie będziemy dobrze przygotowani. Wszystko jest w naszych rękach i nogach, musimy wyjść i pokazać to, co potrafimy jak najlepiej – mówi asystent Michala Maska. – Trzeci raz jedziemy do Nysy. Fajnie może byłoby zobaczyć inne miejsce, inną halę, gdzie można taki turniej rozegrać. Ja mam z Nysy miłe wspomnienia – dodaje.
Łodzianki w hali nie będą mogły liczyć, z uwagi na pandemię, na doping kibiców, ale wiedzą, że fani będą ich wspierali przed telewizorami. – Wiemy, że będą nas oglądać i będą z nami, mimo tego, że nie będzie ich na trybunach. Cały czas nas wspierają i to czujemy. My będziemy walczyć, a kibiców prosimy o trzymanie kciuków – zakończył Bartłomiej Bartodziejski,
źródło: inf. własna, ŁKS Łódź - YouTube