PlusLiga. Barkom-Każany Lwów trzeci sezon występuje w polskich rozgrywkach. Teraz walczy o utrzymanie, a prezes Ukraińskiej Federacji Siatkarskiej zaczyna mieć wątpliwości, co do gry drużyny nad Wisłą. – Barkom-Każany całkowicie odciął się jednak od procesów, które zachodzą w naszej siatkówce i w tej chwili trudno ich nazwać ukraińską drużyną – przyznał Mychajło Melnyk, cytowany przez Polsat Sport.
Barkom trzy lata w PlusLidze
Ukraiński klub powstał w 2009 roku, a 13 lat później, po kilkuletnich rozmowach, 2 października zadebiutował w polskiej lidze. W pierwszym sezonie gry w PlusLidze drużyna rozgrywała swoje mecze w Krakowie, następnie przeniosła się do Wielunia, a w rozgrywkach 2024/2025 gości w Tarnowie. W pierwszych rozgrywkach lwowianie zajęli 13. miejsce, w bezpośrednich starciach o nie pokonując dwa razy Cuprum Lubin. Sezon później. Było troszkę lepiej i Barkom wskoczył o oczko wyżej, choć w rywalizacji o 11. lokatę przegrał dwa razy ze Ślepskiem. W tym sezonie nad drużyną z Lwowa wisi groźba spadku z ligi. Przed decydującym meczem o sytuacji Barkomu i jego grze w PlusLidze wypowiedział się prezes Ukraińskiej Federacji Siatkarskiej.
– Byłem jednym głównych inicjatorów włączenia Barkomu-Każany do PlusLigi w 2022 roku. Pamiętajmy jednak, że decyzję podejmowaliśmy na samym początku wojny, gdy nie wiedzieliśmy, czy na Ukrainie będzie w ogóle możliwe wznowienie rozgrywek ligowych. Zależało nam wówczas na tym, by nasz zespół grał w PlusLidze, a zawodnicy rozwijali się w warunkach rywalizacji na najwyższym poziomie. Teraz nie jestem już jednoznacznie zwolennikiem tego pomysłu. Zwłaszcza po wydarzeniach z ubiegłego roku, kiedy to kilku siatkarzy Barkomu-Każany odmówiło gry w drużynie narodowej. Ministerstwo sportu i Ukraiński Komitet Olimpijski nie były, delikatnie mówiąc, zachwycone takim stanem rzeczy. Bezpośrednio lub pośrednio pytano mnie z wyrzutem, po co nam drużyna, startująca w mistrzostwach Polski, skoro jej zawodnicy nie pomagają naszej reprezentacji – podkreślił w rozmowie ze Sportem Melnyk.
Lokomotiv a Barkom
Sternik miejscowej federacji podkreślił, że to nie pierwszy raz, gdy ukraiński klub gra w innej niż krajowa lidze. Lokomotiv Charków od 2011 roku grał w lidze rosyjskiej i spędził tam trzy sezony. Rozgrywał jednak mecze na trochę innych zasadach niż Barkom w PlusLidze.Należy też podkreślić, że Lokomotiv był w zupełnie innym miejscu niż jest Barkom pod względem kadrowym i potencjału sportowego, a przez ten cały czas zespół grał także w europejskich pucharach.
– To jasne, że sytuacja wyglądałaby nieco inaczej, gdyby zespół mógł rozgrywać spotkania domowe we Lwowie. Byłby to duży impuls dla popularyzacji siatkówki w kraju. Prawda jest jednak taka, że na Ukrainie jest teraz niebezpiecznie i nikt nie chciałby tu przyjeżdżać. Myślę, że w dłuższej perspektywie warto byłoby rozważyć choćby scenariusz z Lokomotiwem Charków z pierwszej dekady XXI wieku. W tamtym czasie drużyna ta grała sezon regularny w lidze rosyjskiej, a na play-offy wracała na Ukrainę. Barkom-Każany całkowicie odciął się jednak od procesów, które zachodzą w naszej siatkówce i w tej chwili trudno ich nazwać ukraińską drużyną – stwierdził Melnyk.
Przed Barkomem starcie z PSG Stalą Nysa – zdecyduje ono o tym, która z drużyn opuści szeregi PlusLigi. Po tym sezonie z rozgrywkami żegnają się trzy zespoły. Na pewno GKS Katowice oraz Nowak-Mosty MKS Będzin. Barkom jest trzynasty i na tę chwilę do Stali traci dwa punkty.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi