– Dwa punkty to nie są trzy, ale jest pierwsze zwycięstwo w I lidze. To na pewno ma duże psychologiczne znaczenie, bo lepiej się gra mając świadomość, że mamy już to zwycięstwo, niż mieć na koncie dwie porażki. Pierwsze koty za płoty. W następnej kolejce gramy z SMS-em Szczyrk, zespołem nieprzewidywalnym, młodym, ambitnym i trochę nie wiadomo, czego się po nim spodziewać – powiedziała po sobotnim spotkaniu ze stołeczną drużyną Barbara Sokolińska.
W ramach drugiej kolejki I ligi kobiet odbyło się starcie beniaminków. KS BAS Kombinat Budowlany Białystok podejmował KS AZS AWF Warszawa. Zwyciężczynie wyłonił dopiero tie-break, w którym lepsze okazały się gospodynie. – Cieszy przede wszystkim zwycięstwo. Graliśmy o zwycięstwo, na pewno chciałoby się zdobyć trzy punkty, ale należy szanować te dwa, które mamy. To nasze pierwsze zwycięstwo w I lidze i oby to był dobry prognostyk na kolejny mecz z SMS-em Szczyrk – powiedział Sebastian Grzegorek, trener BAS-u Białystok. – Jest trochę do poprawy, ale to bardziej psychika. W jednym secie wysoko przegrywamy, w drugim wygrywamy i tak to wyglądało – dodał szkoleniowiec.
Dla białostoczanek było to nie tylko pierwsze zwycięstwo, ale również pierwsze punkty na zapleczu TAURON Ligi. – Trzeba być zadowolonym. Dwa punkty to nie są trzy, ale jest pierwsze zwycięstwo w I lidze. To na pewno ma duże psychologiczne znaczenie, bo lepiej się gra mając świadomość, że mamy już to zwycięstwo, niż mieć na koncie dwie porażki. Pierwsze koty za płoty. W następnej kolejce gramy z SMS-em Szczyrk, zespołem nieprzewidywalnym, młodym, ambitnym i trochę nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, ale liczymy, że te punkciki będziemy zbierać co mecz i to doprowadzi nas do celu, jakim jest spokojne utrzymanie w I lidze – powiedziała Barbara Sokolińska.
MVP starcia została kapitan gospodyń. – Trochę się nie zgadzam z wyborem kwalifikatora. Dla mnie MVP była cała drużyna. Dziewczyny, jestem z was dumna. Zrobiłyśmy wszystkie razem fajną robotę. Mimo że miałyśmy momenty dużej słabości, to podniosłyśmy się i naprawdę MVP był cały zespół, trudno wyróżnić jedną. Ja myślę, że na to nie zasługiwałam, ale MVP jest cały zespół – podkreśliła siatkarka.
W białostockiej hali nie brakowało kibiców. – Bardzo cieszę się, już wielokrotnie podkreślałam, że jak trzy lata temu wracałam do Białegostoku po wojażach ogólnopolskich, nie spodziewałam się, że awansujemy do I ligi. Jednak gdy to nam się udało, to cele zaczęły stopniowo wzrastać. Moim celem osobistym, ale i drużyny jest wprowadzić modę na siatkówkę. Żeby kibic sportowy, który ma wolny sobotni wieczór miał dylemat, czy pójść na Jagiellonię czy na BAS. Siatkówka żeńska ma w Białymstoku fajne tradycje i chciałybyśmy to podtrzymywać. Kibice zrobili niesamowitą robotę, bardzo nam się dobrze grało z ich dopingiem – przyznała kapitan BAS-u.
W trzeciej kolejce białostoczanki czeka starcie z SMS-em PZPS I Szczyrk. Uczennice SMS-u miały przełożone mecze pierwszych dwóch kolejek. – My gramy cały czas o zwycięstwo, nieważne czy to są drużyny z Tarnowa, Szczyrku, czy ktokolwiek inny. Wychodzimy na plac i chcemy zdobyć trzy punkty – podkreślił trener beniaminka z Białegostoku.
źródło: opr. własne, Polskie Radio Białystok