W sobotę wiele się działo na plusligowych parkietach. Dzień zakończył się poniekąd zaskakującym wynikiem meczu PGE Projekt Warszawa – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa, wszak to częstochowianie wywieźli ze stolicy komplet punktów. Najbardziej wartościowym zawodnikiem spotkania został wybrany Patrik Indra. Dla Czecha to już piąta statuetka. – Wiemy, że grając z takimi zespołami, musimy zaczynać od mocnej gry – powiedział atakujący po meczu w wywiadzie dla Polsatu Sport. Siatkarz zdradził także przepis na sukces w tym sezonie.
ZBIERAJĄ ŻNIWA NA FAWORYTACH
Drużyna Steam Hemarpol Norwid Częstochowa niewątpliwie jest „czarnym koniem” tego sezonu. Ekipa spod Jasnej Góry ogrywa rywali, niezależnie od tego kto jest faworytem w danym zestawieniu. Siatkarze z Częstochowy mają za sobą zwycięstwa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębskim Węglem czy Asseco Resovią Rzeszów. Teraz dołożyli do tego kompletu triumf nad PGE Projektem Warszawa.
Kolejne świetne spotkanie rozegrał w barwach Norwida czeski atakujący. Patrik Indra zdobył łącznie 26 punktów i otrzymał swoją piątą statuetkę MVP. – Jestem na pewno bardzo szczęśliwy, że zdobywam statuetki MVP. Ważniejsze jest dla mnie natomiast to, że wysiłek zespołu się opłaca i że wygrywamy mecze – podkreślił w rozmowie z Polsatem Sport.
Czy ktoś wie jak po czesku powiedzieć terminator? 🫣🫣
Patrik Indra najlepszym zawodnikiem meczu z PGE Projektem Warszawa! Nasz atakujący zdobył 26 pkt (25 atak, 1 blok). 👊👊
Patrik brawoooo! 👏👏 pic.twitter.com/mgrbXtSDfO
— KS_Norwid_Czestochowa (@KsNorwid) November 3, 2024
AS W RĘKAWIE
Na początku sezonu niewielu na nich stawiało. Tymczasem zajmują wysoką, piątą lokatę w tabeli z dorobkiem siedmiu zwycięstw i trzech porażek. Lider zespołu zdradził, co może być jednym z powodów ich sukcesu. – Myślę, że większość zespołów jeszcze nie zna naszej jakości i nie wie, na co nas stać. Nie mieliśmy nic do stracenia. Staraliśmy się narzucić jak największą presję na zespół z Warszawy i to się opłaciło.
W meczu z podopiecznymi Piotra Grabana częstochowianie od początku postawili twarde warunki. W polu serwisowym grali podobnie jak warszawianie, ale to właśnie ten element pozwolił im zrealizować plan na zwycięstwo z wiceliderami tabeli. – Bez mocnej zagrywki byłoby ciężko. Staraliśmy się grać agresywnie od samego początku. Wiemy, że grając z takimi zespołami musimy zaczynać od mocnej gry. Nie możemy pozwolić sobie na spokojne rozpoczęcia bo później ciężko wygrać takie spotkanie. Po prostu musimy grać na maksimum swoich możliwości.
Zobacz również:
Daniel Pliński: Młode pokolenie nie ma już żadnych kompleksów
źródło: inf. własna, Polsat Sport