Damian Schulz ma dość bogate CV zawodnika i choć nigdy nie zdobył mistrzostwa Polski, to jest uznanym atakującym na rynku siatkarskim. W pomeczowym wywiadzie dla Polsatu Sport przyznał, że może być to jego ostatni sezon w karierze.
LUK Bogdanka Lublin był blisko wyeliminowania jednego z faworytów walki o medale. Lublinianie pokonali na wyjeździe Projekt Warszawa, ale polegli w złotym secie i nie zagrają o najwyższe laury w tym sezonie.
NA ŻYLETKI
Damian Schulz przyznaje, że porażka z Projektem jest bolesna. – Boli strasznie. Nie ma co ukrywać, że chcieliśmy wygrać i daliśmy trochę ciała u siebie, gdzie dobrze zaczęliśmy i nagle ta jakość nam totalnie spadła. Dzisiaj tę jakość trzymaliśmy przez trzy sety. Najbardziej boli, że tego czwartego seta kończą sędziowie, a nie akcja sportowa. Nie wiem, czy było przejście, bo była to akcja „na żyletki”, więc trudno powiedzieć. Nie chciałbym być w roli sędziego w tym momencie, bo to tak czy siak drażni którąś drużynę, niezależnie od decyzji, którą by podjął.
CO DALEJ? NIE PRZEDSZKOLE
Atakujący lubelskiej drużyny liczył na walkę o medale, tym bardziej, że jak sam przyznaje, obecny sezon może być ostatnim w jego karierze. Z wyjaśnień zawodnika wynika, że jego rozmowy z potencjalnymi pracodawcami nie są satysfakcjonujące dla siatkarza i coraz częściej myśli on o zakończeniu zawodowej gry w siatkówkę. – Nie ma co ukrywać, że ja chciałem w tym sezonie powalczyć o coś więcej – może o jakiś medal. Mieliśmy szansę. Może być tak, że będzie to mój ostatni sezon i średnio go skończę. Nie ma co ukrywać, że rozmowy z niektórymi prezesami i trenerami, to tak trochę jak wycieczka do przedszkola i chyba mam trochę tego dość. Muszę nad tym pomyśleć. Może być tak, że zakończę karierę. Czuję się cały czas dobrze, nie mam kontuzji, chciałbym grać dalej, ale zobaczymy jak będzie.
źródło: polsatsport.pl