Marcin Janusz nowy rozgrywający Asseco Resovii Rzeszów opowiedział o swoim początku kariery z siatkówką – Od najmłodszych lat po powrocie ze szkoły odbijałem piłkę nad sobą, robiłem to regularnie. Często byłem skupiony na elementach, które słabo u mnie funkcjonowały. Taka praca przyniosła spodziewane efekty – powiedział rozgrywający.
Ciężka praca popłaca
W sezonie 2025/2026 Marcin Janusz będzie kapitanem rzeszowskiej drużyny. Zawodnik opowiedział o początkach swojej kariery o tym jak dostał się na szczyt siatkarskiej kariery. – W czasach dzieciństwa po powrocie ze szkoły często odbijałem piłkę nad głową, taki był początek mojej kariery, ciężko pracowałem. Gdy grałem w kategoriach młodzieżowych byłem średnim zawodnikiem, jednocześnie byłem cierpliwy – stwierdził zawodnik. Siatkówka towarzyszyła rozgrywającemu od najmłodszych lat. – Moim marzeniem było zagrać w meczu, gdzie telewizja będzie transmitować mecz, chciałem aby rodzice zobaczyli mecz w którym zagram. Każdego dnia staram się być lepszy, taka postawa procentuje. Na początku średnio odbijałem piłkę, następnie otrzymałem powołanie do kadry kadetów. Krok po kroku robiłem wszystko, aby zagrać w PlusLidze i to mi się udało. Zawsze skupiam się na tym co mi i nie wychodzi. Przez blisko trzy lata szlifowałem elementy, które u mnie nie były dobre i szwankowały. Zawsze należy przełamywać swoje słabości ponieważ jest to klucz do sukcesu. Na boisku wiem co mam robić i jak mam pracować, życiu prywatnym unikam podejmowania decyzji – dodał zawodnik. Siatkarz odniósł się jednocześnie do zarobków siatkarzy. Ich wynagrodzenia często porównywane sa do wynagrodzeń piłkarzy. – My jako siatkarze nie zarabiamy źle, jeżeli gra się na wysokim poziomie, nawet na niższym. Po zakończeniu gry w siatkówkę można spokojnie żyć i można się realizować, nie ma dodatkowej presji. Wszyscy próbujemy się porównać do piłkarzy, ale patrząc na sporty indywidualne to sami sportowcy są odpowiedzialni za wszystko. Często się mówi o tym, że powinniśmy więcej zarabiać. Rozmowy o tym jak powinno być niczego nie wnoszą – ocenił Marcin Janusz
Strateg, czy lider?
Nowy kapitan Asseco Resovii opowiedział, jak dostał się na szczyt siatkarskiej kariery. – Małymi kroczkami zaszedłem do Rzeszowa. Przez wiele lat gry na pozycji rozgrywającego czułem się strategiem. Obecnie czuję, że moja rola się zmienia, każdym rokiem gry jestem mądrzejszy, wiem jak powinien funkcjonować zespół jako całość. Potrafię zauważyć zachowania, które nie są wskazane na boisku, a które są jednocześnie wskazane do tego aby zdobywać poszczególne trofea. Dane mi było grać przeciwko wielkim osobistościom i zawodnikom, którzy wiele wygrali w swojej karierze. Mogłem zobaczyć jak funkcjonowali w drużynie i jak pływali na innych Strategiem trzeba być zawsze – jest to przereklamowany slogan. Na rozegraniu każdy musi wiedzieć, co ma zrobić na rozegraniu. siatkówka przeszła wiele zmian, jestem strategiem w dalszym ciągu. Liczę na to, że w kolejnych latach będę dobrym liderem – zakończył zawodnik drużyny z Podkarpacia.