Projekt Warszawa rozpocznie nowy sezon PlusLigi wyjazdowym meczem w Rzeszowie. W ostatnich rozgrywkach warszawska drużyna zajęła dziewiątą lokatę. W tym sezonie chce ją zdecydowanie poprawić. – My też mamy duże marzenia i celujemy wysoko. Chcielibyśmy oczywiście zdecydowanie poprawić wynik z zeszłego sezonu. Celem naszym i włodarzy jest to, by do Warszawy wróciła Liga Mistrzów, walczymy też o mistrzostwo Polski i Puchar Polski – nie ukrywa środkowy stołecznej ekipy Andrzej Wrona.
Mimo że ubiegły sezon nie należał do najlepszych w wykonaniu zespołu z Warszawy, do kolejnego Projekt podchodzi odważnie i z dużymi ambicjami.
– Po cichu marzymy o medalu w tym sezonie. Trzeba mierzyć wysoko, bo nie byłoby sensu grać, gdybyśmy mierzyli w coś niższego. Myślę, że są zespoły na papierze lepsze od nas, ale już wiele razy sezon weryfikował różne zespoły pozytywnie i negatywnie, więc trzeba poczekać na granie. Wtedy zobaczymy prawdziwe wartości drużyn. Głęboko wierzę, że przy zdrowiu, dobrej atmosferze i dobrej formie jesteśmy w stanie powalczyć o medal – uważa Artur Szalpuk. Czy jakaś drużyna jest w stanie zagrozić ZAKSIE i Jastrzębskiemu Węglowi? – Na pewno tak. Mam nadzieję, że my też jesteśmy tą drużyną, która może im zagrozić. Widzę wiele dobrych drużyn i myślę, że walka o te czołowe lokaty w PlusLidze będzie bardzo wyrównana – dodaje Szalpuk.
Przed Projektem inauguracja sezonu w Rzeszowie. Rywal – Asseco Resovia nie należy do łatwych, tym bardziej, że warszawska drużyna boryka się z małymi problemami zdrowotnymi. Z jakimi celami jedzie więc na Podkarpacie? – W takim pełnym składzie jesteśmy od niedawna, a wiemy, że są u nas delikatne problemy zdrowotne. Walczymy tym, co mamy. Wiemy, że stać nas na dużo, ale nie wiemy teraz na jakim jesteśmy etapie, jako drużyna. Sam jestem ciekawy, jak zaprezentujemy się w Rzeszowie. Jedziemy na pewno walczyć i myślę, że możemy sprawić tam niespodziankę. Myślę, że nasze zwycięstwo tam będzie niespodzianką, bo Resovia jest zdecydowanym faworytem – mówi Andrzej Wrona.
Środkowy Projektu również podkreśla, że ambicje zespołu ze stolicy na ten sezon są spore. – Jest takie amerykańskie przysłowie „Dream big”. My też mamy duże marzenia i celujemy wysoko. Chcielibyśmy oczywiście zdecydowanie poprawić wynik z zeszłego sezonu. Celem naszym i włodarzy jest to, by do Warszawy wróciła Liga Mistrzów, walczymy też o mistrzostwo Polski i Puchar Polski – zdradza.
Obecnie w PlusLidze grać będzie szesnaście drużyn. Wiele z nich dokonało sporych roszad i wzmocnień, co z pewnością zmieni oblicze rozgrywek. – To już nie jest tak, że jest ZAKSA i Jastrzębski Węgiel. Po wzmocnieniach niektórych drużyn i po meczach kontrolnych, które graliśmy, widzę, że w tej lidze będzie 12 drużyn, jeśli nie więcej, które będą kandydowały do fazy play-off. Może to być wyniszczająca walka o nią. Dużo zespołów może namieszać i wśród nich liczę też nas. Boisko to zweryfikuje. Mam też nadzieję, że ani nas ani innych nie będą trapiły problemy zdrowotne, że rozegra się to stricte sportową walką na potencjały i na umiejętności, a nie przez kontuzje różnych zawodników – ocenia Wrona.
źródło: inf. prasowa, inf. własna