W 2022 roku Artur Szalpuk wyjechał z Ukrainy, gdzie rozpoczęła się wojna, by przenieść się do Projektu Warszawa. — Niektóre hale stamtąd nie nadawałyby się u nas do drugiej, trzeciej ligi — wspomniał w „Misji Siatka” swój pobyt za wschodnią granicą.
— Sportowo był to krok w tył, nie ma co ukrywać. Nie pojechałem tam jednak, żeby rozwijać się sportowo — ocenił w rozmowie z Edytą Kowalczyk.
— Wyjazd dał mi szerszą perspektywę, docenienie naszej ligi i tego, gdzie żyjemy. Doceniania takich mniejszych rzeczy, bo często bierzemy różne rzeczy za oczywistość, a to wcale takie nie jest. Chociażby profesjonalne hale. Wyjechałem z Ukrainy, teraz trwa tam wojna, a liga wygląda bardziej profesjonalnie niż jak ja tam grałem. Bo jeżdżą w jedną miejsce, hala jest przygotowana. Gra się na terafleksie, są challenge. Jak ja tam grałem, to tego nie było. Niektóre hale stamtąd nie nadawałyby się u nas do trzeciej, drugiej ligi. To była szkoła życia, ale teraz jak o tym mówię, to wydaje mi się, że wyniosłem sporo rzeczy dla siebie – opowiadał Artur Szalpuk.
Przyjmujący podkreślił, że bardzo dużo dała mu współpraca z trenerem Mariuszem Sordylem, mimo iż sam poziom sportowy ligi nie był na najwyższym poziomie. — Sportowo był to krok w tył, nie ma co ukrywać. Nie pojechałem tam jednak, żeby rozwijać się sportowo – nie ukrywał.
*Rozmawiała Edyta Kowalczyk, cała rozmowa w przegladsportowy.onet.pl
źródło: Misja Siatka, przegladsportowy.onet.pl