Siatkarze MKS-u Będzin wygrali drugie spotkania w nowym sezonie pierwszej ligi. Tym razem w pokonanym polu pozostawili ekipę Legii Warszawa. Było to starcie drużyn z dwóch różnych biegunów. – Mam dziesięciu chłopaków, którzy w ubiegłym sezonie grali w drugiej lidze. MKS ma dziewięciu, którzy grali w PlusLidze, więc różnica jest ogromna – zwrócił uwagę trener warszawskiego zespołu Mateusz Mielnik.
MKS Będzin to spadkowicz z PlusLigi. Od początku rozgrywek ekipa trenera Serafina gra, jako faworyt do awansu i powrotu na plusligowe parkiety. – Naszym celem w tej lidze na pewno jest wygrywanie meczów, ale ta liga naprawdę jest długa. To jest trzydzieści meczów w rundzie zasadniczej. Najpierw trzeba trafić do fazy play-off, trzeba trafić do finału, a później można rozmawiać o tym, czy się chce awansować czy nie. Do tego jest daleka droga – przyznał szkoleniowiec będzinian.
Za jego zespołem dwa pierwsze spotkania z mniej wymagającymi rywalami. MKS wygrał je pewnie. – Na razie skupiamy się na każdym następnym meczu, by w każdym grać dobrze. Jesteśmy praktycznie całkiem nową ekipą, więc staramy się wszystko poskładać. Mamy jeszcze duże rezerwy w naszej grze, ale z meczu na mecz staramy się wdrażać się – powiedział po wygranej z Legią Artur Ratajski. – Musimy skupić się na pracy, a od pompowania balona są inni. My mamy krok po kroku robić swoje – dodał.
Będzinianie po dwóch starciach mają komplet punktów i zajmują pierwsze miejsce w tabeli na zapleczu PlusLigi. – Cieszymy się oczywiście, ale cały czas chcielibyśmy pozostać skoncentrowani. Ta liga naprawdę jest bardzo trudna i nie ma w niej chwili na nieuwagę. Ciężko się tutaj grało, choć wynik nie wskazuje na to. Hala jest dużym atutem Legii Warszawa. Gdy tylko przyjechaliśmy do niej na pierwszy trening wiedzieliśmy, że musimy być skoncentrowani i zagrać na sto procent, żeby się udało. Były naprawdę trudne momenty – ocenił Wojciech Serafin.
Dla beniaminka pierwszej ligi mecz z MKS-em był pierwszą stycznością z grą na zapleczu PlusLigi. W stolicy zdają sobie sprawę z sytuacji w jakiej jest klub oraz jego możliwości. – Jesteśmy beniaminkiem i jednak to frycowe w tym meczu zapłaciliśmy. Na pewno je jeszcze zapłacimy, ale mam bardzo ambitny zespół. Mimo tego, że gra nam się nie układała przez pierwsze dwa sety. Popełniliśmy dużo błędów własnych i ciężko się gra z takim przeciwnikiem z taką liczbą błędów. Nie ma co ukrywać MKS jest też faworytem – stwierdził po meczu trener Legii Mateusz Mielnik. – Mam dziesięciu chłopaków, którzy w ubiegłym sezonie grali w drugiej lidze. MKS ma dziewięciu, którzy grali w PlusLidze, więc różnica jest ogromna. Musimy wyciągać wnioski, żeby w następne mecze były lepsze – dodał.
źródło: inf. własna, PLS TV