– Znamy atuty częstochowskiej drużyny, ale sami mamy także mocne strony, które będziemy starali się wykorzystać w 100% – powiedział przed meczem na szczycie I ligi przyjmujący Mickiewicza Kluczbork, Artur Pasiński.
Twierdza Kluczbork w tym sezonie została obroniona. Mimo że nie straciliście seta w meczu z AGH, to chyba jednak nie był to dla was spacerek?
Artur Pasiński: – W tej lidze nie ma łatwych spotkań, przed którymi można dopisać sobie punkty do tabeli. Każdy może powalczyć z każdym. Wszyscy rywale będą stawiali ciężkie warunki, zwłaszcza w sytuacji, w której tomy jesteśmy zespołem plasującym się w górnej części tabeli. Każdy rywal grając u siebie czy przyjeżdżając do Kluczborka będzie chciał urywać nam sety i punkty, a my musimy dążyć do tego, abyśmy utrzymywali swój wysoki poziom, jakość gry i zaangażowanie i starali się przywozić i zostawiać w Kluczborku jak najwięcej punktów.
Trudne momenty mieliście w pierwszym i trzecim secie, a jednak wyszliście z nich obronną ręką. Wcześniejsze wygrane zbudowały w was pewność siebie i nauczyły wygrywać kluczowe akcje?
– Na pewno te wcześniejsze wygrane sety i mecze zbudowały naszą pewność siebie. Ona przekłada się na to, że w trudnych momentach – takich jak były w pierwszym i trzecim secie spotkania z AGH AZS Kraków – potrafimy zachować chłodną głowę w końcówkach i przechylać szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
Jesteście niepokonani już ponad półtora miesiąca, a rywale mają problem, aby urwać wam seta. Czy to znaczy, że wasza forma ustabilizowała się na równym i wysokim poziomie?
– Mamy jeszcze wiele do poprawy w naszej grze. Wciąż jest ona daleka od ideału. Aczkolwiek fakt, że wygrywamy, bardzo nas cieszy i pokazuje, że jesteśmy silną ekipą. Na boisku tworzymy monolit. Jesteśmy w stanie się uzupełniać i to jest chyba najważniejsze. Mamy 14 zawodników gotowych do grania. Kiedy jeden z nas zagra słabszy mecz, to drugi może wejść na parkiet i zwiększyć jakość naszej gry. To jest klucz do sukcesu. Z tego właśnie wynika półtora miesiąca bez porażki.
Ugruntowaliście swoją pozycję w czołówce. Nad szóstą Gwardią macie już 9 oczek przewagi. Czujecie, że z taką grą jesteście w stanie pokonać każdego przeciwnika i sprawić jeszcze nie jedną niespodziankę w tym sezonie?
– Staramy się studzić hurraoptymizm. Na pewno cieszymy się, że jesteśmy wysoko w tabeli, ale wiemy, że czekają nas jeszcze ciężkie spotkania. Do zakończenia rundy zasadniczej mamy jeszcze kilka kolejek. Nie patrzymy na nasze miejsce w tabeli, lecz staramy się myśleć o każdym kolejnym spotkaniu, aby zaprezentować się w nim godnie, zwłaszcza kiedy gramy przed własną publicznością. Chcemy, aby nasi kibice mieli frajdę z tego, że mogą nas oglądać. We własnej hali nie zwykliśmy przegrywać, co bardzo cieszy. Na pewno jest jeszcze kilka elementów, nad którymi musimy pracować, aby w jeszcze lepszy sposób zaprezentować się na boisku i zbudować sobie spokój przed play-off, bo mamy nadzieję, że weźmiemy w nich udział.
Przed wami mecz na szczycie w Częstochowie z Norwidem. To spotkanie zweryfikuje waszą obecną dyspozycję? Ponownie zagrywka odegra w nim decydujące znaczenie?
– Zapowiada się ciężkie, ale także ciekawe spotkanie. Wiemy, że Norwid obecnie jest dobrze dysponowany. Ma dobry zespół, którego zawodnicy grali już nawet na parkietach PlusLigi oraz w I lidze o najwyższe cele. Znamy atuty częstochowskiej drużyny, ale sami mamy także mocne strony, które będziemy starali się wykorzystać w 100%. Jedną z nich jest zagrywka, dzięki której wielokrotnie potrafiliśmy wygrywać spotkania i ułatwiać sobie grę, odrzucając przeciwnika od siatki, co pomagało nam w grze w systemie blok-obrona, a później przekładało się na punkty dla nas. Nastawiamy się bojowo na ten mecz. Jedziemy powalczyć do Częstochowy, a wynik zweryfikuje boisko.
źródło: inf. własna
