Mistrzostwa świata od początku obfitują w niespodzianki. Tym razem blisko takiej było w meczu Argentyny z Finlandią. Drużyna Marcelo Mendeza przegrywając 0:2 wyciągnęła mecz po tie-breaku 3:2.
O 4:30 czasu polskiego drugi dzień zmagań na mistrzostwach świata rozpoczęli reprezentanci Argentyny i Finlandii. Już mecze inauguracyjne pokazały, że turniej będzie pełen niespodzianek i emocji. To starcie grupy C, która swoje mecze rozgrywa w Araneta Coliseum, tylko jeszcze bardziej w tym utwierdziło.
Niesamowita Finlandia
Pierwszego seta podopieczni Marcelo Mendeza trochę przespali. Mieli swoje problemy w ofensywie, nie wyglądali też najlepiej w przyjęciu. Z kolei Finowie mocno postawili na blok. Aż cztery „czapy” postawił na rywalach Petteri Tyynismaa. Byli też bardzo precyzyjni w ataku, a tam przodował Joonas Jokela. Dość sporym zaskoczeniem było zwycięstwo ekipy ze Skandynawii tak sporą przewagą – 25:19.
Finowie imponowali swoją grą także w drugiej odsłonie. Cały czas nieomylny w ataku był Jokela, który grał na 83% skuteczności. Argentyńczycy walczyli z kłopotami w przyjęciu, bo dotyczyły one całej grupy. I choć sytuację próbował ratować bezbłędny na siatce Luciano Palonsky, to nie szło z kolei Germanowi Gomezowi. Tę partię również Finowie znacząco zwyciężyli.
Luciano Palonsky bohaterem
Zwrot akcji przyszedł później, choć wcale się na to nie zapowiadało. Reprezentacja Finlandii prowadziła w trzeciej odsłonie nawet 12:7. Później jednak nastąpiło przebudzenie w ekipie z Argentyny. Poziom cały czas trzymał Palonsky, ale dołączył do niego Pablo Kukartsev. W końcu zaczął też funkcjonować ich system blok-obrona, podczas gdy całkowicie w tym elemencie polegli Finowie. Podopieczni trenera Mendeza przedłużyli mecz, a potem poszli za ciosem w czwartej partii.
W niej kontynuowali swój marsz liderzy – Kukartsev i Palonsky. Stworzyli także mur nie do przejścia na siatce, co znacznie utrudniło grę rywalom. I choć dobrze radził sobie w ataku Luka Marttila, to jego koledzy popełniali masę błędów w tym elemencie. Zemściło się to w końcówce, gdzie Argentyna wygrała trzema oczkami i doprowadziła do tie-breaka.
Reprezentacja Argentyny wróciła z tarczą
Decydujący set był prawdziwą „walką na noże”. Wszystko zależało od ofensywy, a w niej częściej pracowali Finowie. Sami sobie jednak utrudnili sytuację, bo popełnili w tie-breaku aż pięć błędów własnych atakiem. Bezbłędny był natomiast Jan Martinez Franchi, który na co dzień gra jako libero, ale w niedzielę miał inną rolę na boisku. Ostatecznie Argentyna uniknęła niespodzianki i zamknęła mecz na swoją korzyść.
Argentyna – Finlandia 3:2
(19:25, 18:25, 25:22, 25:22, 15:11)
Składy zespołów:
Argentyna: Gallego (3), Sanchez (1), Palonsky (19), Loser (8), Kukartsev (20), Vincentin (2), Danani (libero) oraz Martinez Franchi (8), Gomez (3), De Cecco, Armoa, Zerba (3) i Giraudo
Finlandia: Ivanov (3), Martilla (18), Savonsalmi (11), Jokela (26), Suihkonen (8), Tyynismaa (17), Köykkä (libero) oraz Lindqvist i Tervaportti Zobacz również:
Zobacz więcej:
Wyniki i tabele – mistrzostwa świata 2025