W niedzielnym starciu TAURON Ligi siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów zaprezentowały się dużo lepiej od MKS-u Kalisz i wygrały ligowe spotkanie w trzech setach. – Cieszę się, że konsekwentnie grałyśmy do końca i osiągnęłyśmy wszystkie założone cele – przyznała po starciu Anna Stencel.
Najtrudniej wygrana przyszła rzeszowiankom w partii otwarcia. Kaliszanki dobrze prezentowały się w niej w ataku, jednak nie utrzymały poziomu gry. Developres wykorzystał swój solidny blok i zapisał seta na swoim koncie. W kolejnej części meczu to drużyna gospodarzy dominowała na boisku. Do bardzo dobrego bloku ekipa trenera Antigi dołożyła też fantastyczną postawę w ataku i wygrała bardzo pewnie, stawiając kropkę nad „i” w kolejnej odsłonie. – Bardzo się cieszę, że wygrałyśmy 3:0, bo takie było nasze założenie. Tak będzie to wyglądać w kolejnych meczach, by z każdego wyjść z trzema punktami. Cieszę się, że konsekwentnie grałyśmy do końca i osiągnęłyśmy wszystkie założone cele – powiedziała Anna Stencel, która na boisku pojawiła się w trakcie pierwszego seta, a dwa kolejne zagrała już od początku. W tym czasie zdobyła dziewięć punktów.
Już od jakiegoś czasu wiadomo, że porażka z Chemikiem Police wyeliminowała rzeszowianki z walki w turnieju finałowym Pucharu Polski, który niebawem rozegrany zostanie w Nysie. – Niesmak gdzieś tam jeszcze pozostał, ale skoro odpadłyśmy z Pucharu Polski, chcemy skupić na tym, co nam zostało, żeby z fazy zasadniczej wyjść z pierwszego miejsca. Musiałyśmy szybko o tym zapomnieć i skupić na tym, co nam zostało – dodała środkowa Developresu.
Rzeszowianki starają się znaleźć w tej sytuacji jakieś pozytywne strony. – Mamy zaplanowane dwa dni przerwy. Myślę, że ten czas poświęcimy na regenerację i odpoczynek fizyczny, ale także na przemyślenia. Trzeba wyciągnąć wnioski z naszych porażek i oby wyszło nam to na dobre – powiedziała Daria Przybyła, która w meczu z MKS-em wróciła do gry po przerwie.
Dla drużyny z Kalisza była to jedenasta porażka w lidze w tym sezonie. Obecnie MKS plasuje się na ósmym miejscu w tabeli. – Przegrałyśmy i ten mecz nam ogólnie nie wyszedł. Jednak w pierwszym i trzecim secie próbowałyśmy stawiać rzeszowiankom opór i nie były one najgorsze. Popełniłyśmy jednak zbyt dużo błędów w pierwszym i to później się na nas zemściło. Drugi set był fatalny. Tak naprawdę przegrałyśmy takimi przestojami punktowymi i tym, że popełniałyśmy dużo błędów. Był czas, w którym prowadziłyśmy i następnie trafił się przestój, w którym straciłyśmy kilka punktów z rzędu i później było ciężko narzucić swoją grę – przyznała Monika Ptak. Środkowa MKS-u zdobyła w tym meczu sześć punktów.
źródło: Developres Rzeszów - Youtube, inf. własna