Trudna sytuacja drużyny mistrzyń Polski poniekąd skłoniła władze klubu do sięgnięcia po wsparcie młodzieży. Obie strony na tym zyskały – zespół z Polic przetrwał trudny czas i walczy o utrzymanie w elicie, a młode zawodniczki zbierają cenne doświadczenie. Jedna z nich wyrasta na zdecydowaną liderkę, choć TAURON Liga to dla niej zupełnie nową droga. Liderka rankingu zagrywających i jedna z najlepiej punktujących porozmawiała ze Strefą Siatkówki. Anna Fiedorowicz opowiedziała o ogromnej szansie, jaką otrzymała. Wskazała także swój wzór siatkarki.
Aleksandra Suszek (Strefa Siatkówki): Masz 18 lat, a kariera nabiera dopiero tempa. Brałaś pod uwagę inne sportowe opcje zawodowe czy w głowie była tylko siatkówka?
Anna Fiedorowicz (LOTTO Chemik Police): – Od zawsze w głowie miałam tylko siatkówkę. Nigdy nie brałam pod uwagę czegoś innego. Zobaczymy jak potoczy się ta przygoda ale na pewno moim marzeniem jest grać zawodowo w siatkówkę.
W tym roku byłaś jedną z liderek podczas mistrzostw Europy U20, ale w jego trakcie ogłoszono twój transfer do Polic. W którym momencie wiedziałaś, że twoja ciężka praca otworzyła ci furtkę do sukcesu i profesjonalnej ligi?
– Na pewno transfer do Polic był rzeczą niespodziewaną jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Myślałam, że zostanę w Stężycy do końca liceum. Okoliczności jednak poniekąd wymusiły zmianę. Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny i dzięki ciężkiej pracy ta szansa się przede mną otworzyła.
SZANSA JEDNA NA MILION
Dla ciebie LOTTO Chemik Police to pierwszy klub Tauron Ligi w karierze. Jakie to dla ciebie uczucie, mając zaledwie 18 lat dołączyć do zespołu z taką historią?
– Jest to ogromny zaszczyt. Niewiele tak młodych zawodniczek ma szansę grać w TAURON Lidze. Staram się wykorzystywać ten czas jak najlepiej i brać to, co pozytywne.
Zespół Chemika jest bardzo odmłodzony, ale są też trzy doświadczone siatkarki.
– Bardzo wiele się od nich nauczyłam. Jednak tak doświadczone zawodniczki wiedzą najlepiej, jak wytłumaczyć coś młodszym lub dać naprawdę dobre rady techniczne. Jestem bardzo wdzięczna, że mogę z nimi pracować na co dzień.
Choć jesteś młodą zawodniczką, rzuconą trochę na głęboką wodę to wydajesz się być bardzo pewną siebie na boisku. Rzeczywiście tak jest czy pojawia się czasami stres przed meczami?
– Każdy mecz jest dla mnie zupełnie inny, czasami ta pewność siebie przychodzi naturalnie. Niestety jak każdemu zdarzają mi się momenty słabości i stres trochę mnie blokuje. Mimo wszystko staram się jednak podchodzić do tego w kategorii rozwojowego wyzwania. Poza tym na meczach mam ogromne wsparcie od dziewczyn, Trenera Dawida i sztabu.
LIDERKA PRZEZ DUŻE „L”
Patrząc na skład Chemika w tym sezonie, jesteś i zapewne będziesz do końca sezonu mocno eksploatowana do gry. Jesteś w stanie utrzymać całą fazę zasadniczą na wysokim poziomie? Kontuzje cię raczej omijają?
– Jak każdej zawodniczce, mi również zdarzają się mikrourazy. Jest to poniekąd część naszej codzienności. Na szczęście mamy bardzo dobrego fizjoterapeutę i jeśli tylko coś się dzieje, możemy uzyskać najlepsza opiekę.
Aktualnie jesteś liderką rankingu zagrywających, nie wiem czy o tym wiesz. W tym elemencie czujesz się najpewniej?
Bardzo lubię ten element, czuje się w nim pewnie. Choć wiadomo, że czasami jak za bardzo chcemy to nie wychodzi (śmiech).
A która forma i kierunek ataku jest twoim ulubionym?
– Nie wiem czy mam ulubiony kierunek. Na pewno niektóre z nich są dla mnie bardziej naturalne. Wiem natomiast, że aby się rozwijać, muszę szukać nowych rozwiązań w ataku. Ostatnio staram się pracować nad wybijaniem i pracą z blokiem.
ZNANE TWARZE
Jak dużym wsparciem mentalnym jest dla was szkoleniowiec Dawid Michor?
– Trener Dawid na pewno podczas treningów jest bardzo wymagający, a na meczach jest ogromnym wsparciem. Wie jak się z nami komunikować i jak nas poprowadzić, abyśmy grały odważnie.
Trener Dawid Michor też debiutuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pracowaliście razem w Stężycy – jak bardzo różnią się teraz treningi i wymagania od tych w pierwszej lidze?
– Trener na pewno staje na wysokości zadania, bardzo się stara. Każdy trening jest przemyślany. Wymagania są większe, lecz wiemy że to wszystko jest po to abyśmy stały się lepszymi zawodniczkami.
Podobnie jest z Julią Hewelt, gracie teraz razem. Ta znajomość siebie nawzajem pomaga wam jakoś w obecnej pracy?
Bez wątpienia mając Julkę u boku, łatwiej było wejść razem w ligę. Bardzo się cieszę, że mogę razem z nią doświadczać tych rzeczy, jest dla mnie dużym wsparciem.
Co dla ciebie było lub jest najtrudniejsze w grze w TAURON Lidze, na tym etapie kariery?
– Najtrudniejsza jest dla mnie cierpliwość. Często frustruje się gdy widzę, że postępy nie przychodzą tak szybko jak bym chciała albo gdy coś nie do końca mi wychodzi.
Razem z Wieżycą Stężyca zdobywaliście mistrzostwo Polski, a zaraz zaczęło się słyszeć o problemach klubu. To dość podobna sytuacja, jak spotkała Chemika Police.
– Nie wiem czy mogę o tym mówić, ale myślę, że nie jest tajemnicą fakt, że władza w gminie zmieniła się. To przyczyniło się do wielu niewiadomych, jeśli chodziło o mój ostatni sezon w Stężycy. Dlatego też postawiłam na zmianę.
GABI
Kto jest dla ciebie wzorem sportowca?
– Myślę, że oprócz doświadczonych dziewczyn z mojej drużyny to wzorem na pewno jest Gabi Guimaraes. To jedna z topowych przyjmujących. Uwielbiam jej zaangażowanie i perfekcyjną technikę. Obserwując jej grę mogę wiele wynieść dla siebie.
Na koniec – gdybyś mogła, co chciałabyś powiedzieć młodszej wersji siebie, która dopiero rozpoczyna drogę z siatkówką?
Bardzo dobre pytanie. Powiedziałabym, żeby czerpała jak najwięcej radości z gry i tej przygody, jaką jest siatkówka.
Zobacz również:
źródło: siatka.org