Projekt Warszawa w Katowicach przegrywał już z miejscowym GKS-em 1:2, ale doprowadził do remisu, a następnie triumfował w tie-breaku. – Nawet w tych wygranych setach, nie była to nasza gra. Myślę, że tak naprawdę dopiero końcówka czwartego seta i piąta partia, to było to, co chcielibyśmy grać w tym sezonie – powiedział Strefie Siatkówki środkowy stołecznej ekipy, Andrzej Wrona.
Warszawianie trochę niemrawo rozpoczęli pojedynek w Katowicach, przegrali premierową odsłonę, a i w dalszej części spotkania musieli gonić wynik. – Myślę, że trochę czekaliśmy na to, co się wydarzy na boisku. Na to, co GKS Katowice zrobi, jak zagra i próbowaliśmy się dostosować do poziomu, który prezentują rywale. Prezentowali oni bardzo dobry poziom, a my niestety spisaliśmy się trochę gorzej – ocenił dyspozycję swojego zespołu w tym meczu Andrzej Wrona i dodał: – Nawet w tych wygranych setach, nie była to nasza gra. Myślę, że tak naprawdę dopiero końcówka czwartego seta i piąta partia, to było to, co chcielibyśmy grać w tym sezonie – przyznał środkowy bloku.
Podopieczni Andrei Anastasiego doprowadzili do tie-breaka, ale tę krótką partię zaczęli niezbyt dobrze, bo od wyniku 0:3. – Katowiczanie grali bardzo dobrze i w tie-breaku wykonali trzy bardzo dobre akcje. Tie-breaka gra się do 15, przez co jest trochę mniej czasu, żeby odrabiać straty, ale na szczęście to my potem zrobiliśmy serię czterech punktów i wyszliśmy na prostą – podsumował Wrona. On i jego koledzy świetnie spisali się w bloku, co w tie-breaku pozwoliło im przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W całym meczu Projekt Warszawa zatrzymywał rywali aż 21 razy.
Warszawski zespół nie zbyt dużo czasu na pełną regenerację, bowiem już w środę zagra w europejskich pucharach. Rywalem Projektu Warszawa będzie Ziraat Ankara i między innymi to spotkanie może mieć wpływ na ewentualny awans warszawian do dalszej fazy Ligi Mistrzów. – Każdy mecz jest ważny. Ten jeden punkt wywieziony z Moskwy również jest istotny, ale będzie się liczył tylko wtedy, kiedy wygramy z drużynami, z którymi bijemy się o awans czyli właśnie z Ziraatem Ankara i z ekipą z Maaseik. Teraz mamy pierwszy mecz u siebie, a dawno nie było Ligi Mistrzów w Warszawie, więc bardzo się na to cieszymy – zapowiedział Andrzej Wrona.
Spotkanie 2. kolejki Ligi Mistrzów z tureckim zespołem rozpocznie się w środę o 20:30.
źródło: inf. własna