Po trudnym 2020 roku warszawski klub życzy sobie oraz kibicom przede wszystkim powrotu do normalności. – Niech to będzie nauczka dla nas wszystkich. Będziemy dzięki niej doceniali tę normalność, która była wcześniej. Normalność, która – mam nadzieję – niedługo wróci. Sobie i wszystkim kibicom życzę, żebyśmy w 2021 roku spotkali się znów w halach sportowych – powiedział środkowy Vervy Warszawa Orlen Paliwa Andrzej Wrona.
Rok 2020 stał pod znakiem pandemii oraz wielu trudnych sytuacji, większość z nas chce więc o nim jak najszybciej zapomnieć. Innego zdania jest jednak Andrzej Wrona, siatkarz Vervy Warszawa Orlen Paliwa. – Nie chcę zapominać o 2020 roku. Wolę wyciągnąć z niego wnioski. Niech to będzie nauczka dla nas wszystkich. Będziemy dzięki niej doceniali tę normalność, która była wcześniej. Normalność, która – mam nadzieję – niedługo wróci. Sobie i wszystkim kibicom życzę, żebyśmy w 2021 roku spotkali się znów w halach sportowych – powiedział środkowy. – Mam nadzieję, że moje cele na 2021 rok będą też celami wszystkich chłopaków z VERVY. Mam tu na myśli mistrzostwo Polski, Puchar Polski i zajście jak najwyżej w rozgrywkach CEV Ligi Mistrzów – dodał zawodnik.
Zespół ze stolicy nie ma zbyt wiele czasu na noworoczny odpoczynek, bowiem ostatnie spotkanie w 2020 roku rozegrał 30 grudnia z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a przed nim kolejne starcie 5 stycznia. – Zaraz po Nowym Roku czeka nas ważny mecz. Nie możemy więc jakoś specjalnie świętować – 2 stycznia wracamy do treningów i przygotowujemy się do spotkania ze Stalą Nysa – powiedział Andrzej Wrona.
Pozytywów mijającego roku starał się szukać natomiast przyjmujący warszawskiej drużyny. – 2020 był naprawdę dziwny. Bardzo szybko minął. Pamiętam, jak zaczynała się pandemia, a tu mamy już sylwester. Mimo wszystko myślę, że zaliczę ten rok do udanych. Pod względem sportowym jestem z siebie zadowolony – podsumował Igor Grobelny.
Z nieco innej strony spojrzał na minione dwanaście miesięcy dyrektor sportowy klubu. – 2020 rok był bardzo trudny dla całej polskiej siatkówki z dwóch powodów: niedokończony sezon poprzedni, w którym nie wyłoniono mistrza Polski, a także aktualny sezon, rozgrywany bez kibiców, w różnych formułach. Wszystkim nam trudno było dopasować plan treningowy do ligowego kalendarza, aby utrzymać dobrą dyspozycję zawodników. Jeśli więc patrzeć pod tym kątem, rok, a może bardziej działania wszystkich ludzi siatkówki, możemy ocenić na piątkę. Cieszymy się, że w ogóle gramy, że poradziliśmy sobie z zaistniałą sytuacją. Wierzymy jednak, że już niebawem znów będzie normalnie. Chcielibyśmy, żeby kibice wrócili na trybuny. Chcielibyśmy znów poczuć prawdziwą meczową atmosferę – powiedział Piotr Gacek, dyrektor sportowy Vervy.
Wrócił on również myślami do minionego sezonu, który warszawianie zakończyli nieusatysfakcjonowani. – Po niedokończonym poprzednim sezonie mamy duży niedosyt. Przez długi czas byliśmy na pierwszym miejscu w tabeli i stawiano nas w roli faworyta do mistrzostwa Polski. Choć mistrza ostatecznie nie wyłoniono, pierwsze miejsce straciliśmy przez jedną porażkę – na wyjeździe z Treflem Gdańsk. Przerwanie rozgrywek było jedyną słuszną decyzją, aczkolwiek ten smaczek został zabrany – dodał Gacek.
A czego życzy sobie, swojemu zespołowi oraz kibicom? – W nowym roku chcielibyśmy przede wszystkim funkcjonować w dobrym zdrowiu. Życzę tego wszystkim zawodnikom. Wszystkim kibicom zaś życzę, żeby siatkówka wróciła do normalności; żeby mogli znów przyjść do hali i dopingować z trybun swoje ulubione zespoły – zakończył Piotr Gacek.
źródło: opr. własne, vervawarszawa.pl