Ślepsk Malow Suwałki przegrał 1:3 z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w drugim ćwierćfinałowym meczu PlusLigi. Pożegnał się tym samym z marzeniami o półfinale i na zakończenie sezonu powalczy o siódme miejsce. – Uważam jednak, że to był dobry mecz i gratulowałem chłopakom, pomimo tego, że ponieśliśmy porażkę – przyznał Andrzej Kowal.
Suwałczanie lepiej rozpoczęli mecz i podobnie jak w pierwszym meczu ćwierćfinałowym wygrali premierową odsłonę. Tylko na tyle było ich jednak stać i ostatecznie to rywale triumfowali 3:1. – Po pierwszym secie ZAKSA zagrała zdecydowanie lepiej zagrywką i to się przełożyło na naszą mniejszą skuteczność w ataku – podsumował spotkanie Andrzej Kowal, trener Ślepska.
Siatkarze Ślepska przegrali, jednak postawili wyżej notowanym rywalom trudne warunki, co podkreślał szkoleniowiec zespołu, chwaląc swoich podopiecznych. – W pierwszej partii my wywieraliśmy większą presję zagrywką, rywale troszeczkę się rozgrzewali. Uważam jednak, że to był dobry mecz i gratulowałem chłopakom, pomimo tego, że ponieśliśmy porażkę. Nie mamy się czym szczycić, ale jeśli chodzi o poziom gry, to na to nas po prostu stać w tym momencie – dodał Kowal.
Przed suwałczanami rywalizacja o zakończenie sezonu na siódmym miejscu. Ich rywalem na ostatniej prostej będzie Aluron CMC Warta Zawiercie, która w ćwierćfinale dwukrotnie uległa Jastrzębskiemu Węglowi. – Na koniec zawsze lepiej wygrać, niż przegrać, to jest normalne, że wychodzimy na boisko po to, aby zwyciężać, chociaż czasami noga się podwinie. Nie inaczej będzie w Zawierciu i potem u nas. Wyjdziemy na te mecze po to, żeby wygrać i zająć siódme miejsce – zapowiedział Marcin Waliński, przyjmujący zespołu z Suwałk.
źródło: opr. własne, slepsksuwalki.pl
