PGE GiEK Skra Bełchatów pod wodzą Andrei Gardiniego nie weszła w tym roku do fazy play-off. Ostatecznie utytułowany zespół z Bełchatowa zajął 9. miejsce, po zwycięstwie nad Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle. W wywiadzie Sary Kalisz z redakcji TVP Sport włoski trener opowiedział o kulisach pracy w tym sezonie z drużyną z Bełchatowa, o swoim odejściu z klubu oraz zawodników, którzy w tym roku byli kluczowymi graczami.
Inna drużyna niż początkowo zakładano
Andrea Gardini w wywiadzie, którego udzielił Sarze Kalisz podkreślił, że był dumny z zaangażowania zawodników i z pracy zespołowej, którą wspólnie wykonali w tym roku. Szczególnie był pozytywnie zaskoczony z postawy siatkarzy, którzy po raz pierwszy występowali w polskiej lidze. – Zrobiliśmy wszystko, by być w najlepszej ósemce. Pamiętajmy, że niektórzy z chłopaków nigdy nie występowali w PlusLidze! Część pozostałych poprzednie rozgrywki spędziła na ławce rezerwowych. To był więc w dużej mierze „sezon zero” dla PGE GiEK Skry Bełchatów – podkreślił włoski trener. Gardini podsumował ten sezon jako wyjątkowo trudny, z uwagi na zmiany personalne w drużynie oraz problemy finansowe.
Drużyna z Bełchatowa praktycznie od początku musiała sobie radzić bez dwóch kluczowych graczy: Mateusza Miki i Łukasza Wiśniewskiego. – Mateusz Mika szybko zaczął mierzyć się z urazem, miał operację i się z nim rozstaliśmy. To był bardzo duży kłopot dla drużyny. Przyjmujący miał być bowiem graczem-balansem zespołu w kontekście defensywy. Później problem miał Łukasz Wiśniewski. Mając tych dwóch graczy, Skra mogła awansować do play-off – wspomniał trener PGE GiEK Skry Bełchatów. W związku z nieobecnością tych siatkarzy Skra musiała znaleźć godnych zastępców na boisku i odzyskać „balans” budując swój wyjściowy skład niejako na nowo. -Nie trafiliśmy do play-off, ale było wiadomo, że nasze „straty” graczy z początku sezonu mogą się na nas odbić. To był bardzo specyficzny sezon – dodał Gardini.
Trener PGE GiEK Skry Bełchatów wspomniał również, że skład, który ostatecznie miał do dyspozycji w tym sezonie bardzo różnił się od tego, który był pierwotnie zakładany przez władze klubu. Mówiło się bowiem, że do klubu przymierzani byli Karol Butryn oraz Trevor Clevenot. – (…) kiedy podpisywałem umowę, skład miał być trochę inny. Poproszono mnie wtedy, by klub awansował do play-off. Odparłem, że chcę grać z nim o medal! Później w lecie wiele rzeczy się zmieniło. Takie jest życie – wspomniał z ironią w głosie Włoch.
Informacje o zmianie trenera Skry Bełchatów
W trakcie trwania sezonu do obecnego trenera zespołu z Bełchatowa docierały informacje o chęci przeprowadzenia zmiany na jego stanowisku w przyszłorocznych rozgrywkach PlusLigi. Gardini przyznał, że słyszał o możliwym związaniu klubu z innym trenerem. -Nie pamiętam kiedy konkretnie, ale mniej więcej w okolicach świąt bożonarodzeniowych zrozumiałem, że klub może poszukiwać innych opcji. (…) Kiedy prezesi zmieniają się tak często, a nikt nie rozmawia ze sztabem czy zawodnikami, to od razu odbiera się przekaz. Jest to jednoznaczne z chęcią zmiany, przeprowadzenia nowego otwarcia. Nie było to miłe, ale nie spotkałem się z tym po raz pierwszy w karierze – powiedział trener Skry Bełchatów.
Andrea Gardini mimo wszystko walczył wraz ze swoją drużyną o jak najlepszy wynik w sezonie 2023/24. Do awansu do fazy play-off zabrakło niewiele – tylko 3 punktów do zajmującego 8. lokatę zespołu z Olsztyna. Mimo, że bełchatowianie wygrali w rundzie zasadniczej więcej spotkań niż klub z Olsztyna, to ostatecznie przegrali na punkty i musieli pogodzić się z walką tylko o dziewiąte miejsce w PlusLidze. – Chciałem dać z siebie wszystko, pokazać, że jestem z drużyną mimo że każdy wiedział, że mój kontrakt nie zostanie przedłużony. Walczyliśmy do końca mimo że duża część zespołu zdawała sobie sprawę z tego, że opuści klub” – przekazał w wywiadzie włoski trener.
Zmiany kadrowe w przyszłym sezonie
Na koniec rozmowy trener Gardini wspomniał o zmianach w składzie Skry Bełchatów w kolejnym sezonie. Z drużyny ma odejść Dawid Konarski, który był kluczowym zawodnikiem tego zespołu. – Takie jest właśnie życie w sporcie – sytuacja potrafi się zmienić dość nieoczekiwanie. Jestem dumny z Dawida. Dał drużynie bardzo dużo – podkreślił szkoleniowiec bełchatowian. Włoski trener powiedział też o poszukiwaniu nowej pracy. Obecnie myśli o współpracy być może z którymś z zagranicznych klubów. Nie ukrywa, że chciałby jeszcze w przyszłych sezonach poprowadzić jakiś inny klub w PlusLidze. -Wierzę, że wkrótce wrócę do pracy. Może to będzie właśnie w Polsce? Chciałbym prowadzić topową drużynę albo taką, która może pozytywnie zaskoczyć. Na ten moment szukam więc nowych możliwości w innych krajach – przekonywał Włoch.
Zobacz również:
źródło: TVP Sport