– Czasami brakuje nam trochę szczęścia. Może w niektórych momentach mecz wyglądał, jakby brakowało nam trochę szczęścia, ale moim zdaniem zagraliśmy dobre zawody i stworzyliśmy wiele sytuacji w spotkaniu. Niestety na koniec brakło nam trochę jakości. Topowi zawodnicy z Rzeszowa pozwolili zdobyć swojej drużynie 3 punkty – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami PGE GiEK Skry Bełchatów Andrea Gardini, trener bełchatowskiej formacji.
JAK RÓWNY Z RÓWNYM
PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała w hitowym spotkaniu 24. kolejki PlusLigi z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 we własnej hali. Niemniej jednak ogólny wynik niekoniecznie odzwierciedla przebieg samych zawodów, wszak bełchatowianie w setach ulegli kolejno do: 22, 23 i 24. Z drugiej jednak strony brązowi medaliści ubiegłorocznych mistrzostw Polski nie stracili koncentracji w decydujących momentach, dzięki czemu zamknęli mecz w trzech setach. – Zagraliśmy z naprawdę trudnym przeciwnikiem w lidze. Myślę, że udało nam się grać na równi w każdym z setów. Do 25. punktu szliśmy łeb w łeb, a w każdej partii decydowała jedna, dwie piłki. Resovia wykorzystała swoje szanse. Uważam, że wszyscy chłopaki pokazali walkę i udało nam się nawiązać walkę – mówił w rozmowie z klubowymi mediami PGE GiEK Skry Bełchatów Bartłomiej Lemański, środkowy Skry.
Rzeszowianie po raz kolejny zaprezentowali się dobrej strony w polu serwisowym. W całym meczu ustrzelili sześć asów serwisowych, psując zarazem dziewięć zagrywek. Natomiast zespół z województwa łódzkiego zanotował na swoim koncie trzy asy, myląc się jednocześnie siedemnastokrotnie. – Strzelali bardzo mocno i skutecznie. To na pewno dało im przewagę. Może zabrakło trochę szczęścia, ale szczęście sprzyja lepszym, a Resovia była lepsza. Wykorzystała swoje szanse – dodał środkowy Skry, który w meczu przeciwko Resovii na swoje konto zapisał 6 punktów (5 atak, 1 blok).
JAKOŚĆ W KLUCZOWYCH MOMENTACH
Obie drużyny zakończyły zmagania z identyczną skutecznością gry w ataku. Ta wyniosła 50%. Co ciekawe, zarówno jedna, jak i druga ekipa posiadała także tyle samo punktowych bloków i wybloków – było ich odpowiednio po 7 i 8. Nieco lepiej w przyjęciu zagrali rzeszowianie, którzy przyjmowali pozytywnie na poziomie 42%, podczas gdy bełchatowianie na poziomie 28%. – Mieliśmy kilka naprawdę dobrych chwil, kiedy graliśmy na tym samym poziomie, co drużyna z Rzeszowa. W najważniejszych momentach meczu jakość gry naszych przeciwników, szczególnie w przyjęciu i ataku była na najwyższym poziomie – mówił z kolei Andrea Gardini, trener Skry Bełchatów.
I dodał: – To świetni zawodnicy, reprezentacji kraju, medaliści olimpijscy, więc nie jest proste, aby grać na podobnym poziomie. To naprawdę skomplikowane. Mieliśmy złe momenty, szczególnie w przyjęciu, ale bardzo często byliśmy blisko i mieliśmy swoje szanse. Niestety nie wykorzystaliśmy ich i nie wygraliśmy nawet jednego seta. Po tym spotkaniu nie mogę powiedzieć, że jestem zły na drużynę, bo walczyliśmy, a zawodnicy wchodzący na boisko byli wartością dodaną. Musimy kontynuować stwarzanie sobie szans, a podczas spotkań z tak dobrymi drużynami, jak Resovia nie jest to proste. Na tym powinniśmy się skupić w tej chwili – stwierdził włoski szkoleniowiec.
Skra Bełchatów najbliższe spotkanie rozegra 15 marca, w piątek. O godzinie 17:30 bełchatowianie zmierzą się we własnej hali z GKS-em Katowice w ramach 26. kolejki PlusLigi.
Zobacz również:
Terminarz i wyniki PlusLigi
źródło: inf. własna, YouTube - Skra Bełchatów