Siatkarze Jastrzębskiego Węgla po raz kolejny musieli uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Trapieni problemami mistrzowie Polski do meczu ostatniej kolejki przystąpili w okrojonym składzie, a na parkiet wybiegli nominalni zmiennicy. – Nadal mamy do dyspozycji sześciu zawodników zdolnych do gry, część dostała chwilę odpoczynku przed ważnym spotkaniem, które odbędzie się w czwartek i przed zbliżającą się fazą play-off. Muszę umiejętnie zarządzać zespołem i siatkarzami, którzy grają cały długi sezon – mówił po porażce szkoleniowiec jastrzębian Andrea Gardini.
W składzie meczowym na spotkanie z ZAKSĄ w szeregach jastrzębian zabrakło Jakuba Popiwczaka czy Trevora Clevenot. Trener mistrzów Polski postanowił dać odpocząć także kilku pozostałym podstawowym graczom i wysłał w bój zmienników.
– Myślę, że gracze próbowali zagrać najlepiej jak tylko mogli. Mamy swoje problemy, niektórzy musieli zagrać, choć dopiero wrócili po ciężkiej chorobie. Jak chociażby Bartek Cedzyński, który ostatnie 10 dni spędził w łóżku i z antybiotykiem – przyznał Andrea Gardini. Jego podopieczni gładko przegrali z ZAKSĄ 0:3 i wrócili na pozycję wicelidera tabeli. – To niczego nie zmienia. Nadal mamy do dyspozycji sześciu zawodników zdolnych do gry, część dostała chwilę odpoczynku przed ważnym spotkaniem, które odbędzie się w czwartek i przed zbliżającą się fazą play-off. Muszę umiejętnie zarządzać zespołem i siatkarzami, którzy grają cały długi sezon – tłumaczył Włoch.
Już w półfinale Ligi Mistrzów niektórzy z zawodników mieli kłopoty. – To nie są nowe problemy. Już po meczu z Projektem Warszawa część zawodników była przeziębiona i od tej pory w naszej drużynie występują kłopoty zdrowotne – wyjaśnił Andrea Gardini i dodał: – Każdego dnia kolejni zaczynają chorować, niektórzy w meczu z ZAKSĄ grali już z problemami, a połowa drużyny musi teraz przez to odpoczywać w domu – podkreślił szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Jego zespół nie ma zbyt wiele czasu na złapanie oddechu, przed startem fazy play-off czekają go jeszcze dwa spotkania. Najważniejsze będzie to czwartkowe, kiedy jastrzębianie ponownie zmierzą się z ZAKSĄ, tym razem w ramach rewanżu Ligi Mistrzów. – Mam nadzieję, że wszyscy będą w stanie wrócić i zagrać w czwartkowym meczu. Problem polega na tym, że zawodnicy czują się lepiej w dniu meczu, a potem znów jest z nimi gorzej. Staramy się, żeby wszyscy mieli okazję jak najlepiej odpocząć i skupić się tylko na tym pojedynku w Lidze Mistrzów. Głowy zawodników to skomplikowana sprawa, więc nie zawsze się to udaje. Zobaczymy, co będziemy w stanie pokazać w tych kolejnych spotkaniach – przyznał Gardini. Oprócz rywalizacji w Lidze Mistrzów Jastrzębski Węgiel czeka jeszcze zaległy mecz z Treflem Gdańsk, a następnie faza play-off. – Mamy teraz ciężki okres, ale musimy pozostać skupieni na naszym celu. Chcemy rozwiązać nasze problemy i być w formie w trakcie tych kluczowych momentów – zapowiedział Andrea Gardini. Na razie nie wiadomo jednak, z którego miejsca jego drużyna przystąpi do rywalizacji w play-off, ani kto będzie jej rywalem.
źródło: inf. własna