Siatkarze Vervy Warszawa Orlen Paliwa nie przegrali jeszcze meczu w 2021 roku. W Rzeszowie udało im się odwrócić losy spotkania, choć z Asseco Resovią przegrywali już 0:2, triumfowali w tie-breaku. – Dla nas to naprawdę bardzo cenne zwycięstwo. Mamy ostatnio duże problemy zdrowotne w zespole; część graczy ze względu na kontuzje w ogóle nie jest do naszej dyspozycji. Nie jest nam łatwo, ale pozytywne jest to, że przy tej całej sytuacji tak dobrze weszliśmy w 2021 rok, z dużą energię i kolejnymi zwycięstwami na koncie – mówił w rozmowie z plusliga.pl trener stołecznej drużyny Andrea Anastasi.
Po raz kolejny w ostatnich latach wygrywa pan ze swoim zespołem w hali na Podpromiu. Niezależnie od wszystkich problemów, czy kłopotów zdrowotnych chociażby na pozycji przyjmującego, pana drużyna walczy do końca.
Andrea Anastasi: – To niesamowite. Dla nas to naprawdę bardzo cenne zwycięstwo. Mamy ostatnio duże problemy zdrowotne w zespole; część graczy ze względu na kontuzje w ogóle nie jest do naszej dyspozycji. Nie jest nam łatwo, ale pozytywne jest to, że przy tej całej sytuacji tak dobrze weszliśmy w 2021 rok, z dużą energię i kolejnymi zwycięstwami na koncie. W każdym spotkaniu mamy swoje problemy i nie jest lekko. Stoczyliśmy na przykład bardzo ciężki bój z Suwałkami, ale zwycięski i po meczu gratulowałem chłopaków, że świetnie się spisali – podobnie jak teraz w Rzeszowie. Szczególnie cieszy mnie postawa Janka Fornala i Michała Superlaka, którzy w zeszłym sezonie grali w Będzinie, a w meczu z Asseco Resovią obaj zanotowali niezwykłe liczby w statystykach. Jestem z nich bardzo dumny. Jako trener kiedy widzi się swoich graczy w tak dobrej dyspozycji, można pójść spać z uśmiechem na twarzy. Janek Fornal był przecież bardzo cierpliwy w naszej drużynie i w początkowej fazie sezonu za wiele nie grał. Teraz jednak, wobec problemów zdrowotnych innych przyjmujących, dostał swoją szansę i ją wykorzystuje. Okazuje się bardzo ważnym graczem dla naszej drużyny.
Dzięki zwycięstwu z Asseco Resovią jesteście już o krok od występu w Pucharze Polski, bo rzeszowianie musieliby się pokusić o punkty w zaległym starciu z ZAKSA.
– Nie jest to wcale wykluczone i nie zdziwiłbym się gdyby Asseco Resovia osiągnęła dobry wynik w Kędzierzynie. Moim zdaniem Resovia też w ostatnim czasie zaczęła grać dobrze i dysponuje niesamowitym potencjałem w zagrywce. To jest jedna z najlepiej serwujących drużyn w PlusLidze i potrafi zrobić różnicę w tym elemencie. Oczywiście ZAKSA w tym sezonie pozostaje wciąż niepokonana i ciężko się z nimi gra. Pamiętam nasz mecz z Kędzierzyna jeszcze w ubiegłym roku, kiedy pokazaliśmy się z niezłej strony, ale i tak przegraliśmy 1-3. Nie wiem co się wydarzy w niedzielę w starciu ZAKSY z Asseco Resovią, ale w tym momencie jestem przede wszystkim zadowolony z postawy moich chłopaków i tego uczucia nie zepsuje nawet nasz ewentualny brak awansu do Pucharu Polski. Podchodzę do tego spokojnie. Oczywiście wolałbym, żebyśmy zagrali w Pucharze Polski, ale jeśli tak się nie stanie, to trudno.
Jak obecnie wygląda sytuacja klubu, bo jeszcze do niedawna mówiło się dużo o zaległościach finansowych i problemach organizacyjnych, a w 2021 roku VERVA wygrywa mecz za meczem.
– Jeśli chodzi o kwestie organizacyjne, to zarządzający klubem mocno walczą o to, żeby rozwiązać wszystkie problemy. Pracujemy nad tym, żeby być zespołem z czołówki PlusLigi. Cieszymy się, że mamy takiego sponsora tytularnego, jakim jest Orlen Paliwa i liczymy na jeszcze większe wsparcie. Wciąż musimy poukładać pewne sprawy związane z zarządzaniem klubu i organizacją. Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Prezes klubu – Bertrand Jasiński nie ma zbyt dużego doświadczenia w zarządzaniu klubem i cały czas się tego uczy. Rozmawiamy jednak dużo ze sobą i staram mu się jak najwięcej pomagać. Kwestie organizacyjne, to jest jedna strona medalu, ale jest też druga – związana z moją pracą jako trenera i tutaj nic się nie zmieniło. Ja nie straciłem zapału i nie poddałem się mimo problemów. Zresztą podobną sytuację przerabiałem już w przeszłości w Gdańsku. Nie jest też tak jak głoszą niektóre plotki, że co chwila tracimy któregoś z zawodników, bo mamy naprawdę sporo graczy na kontraktach i chcemy zbudować dobrą drużyną na przyszły sezon. Nie mamy oczywiście takich możliwości finansowych, jak Asseco Resovia, która z tego co się słyszy, już praktycznie zakończyła budowę zespołu na kolejne rozgrywki, ale staramy się zachować naszych kluczowych graczy i myśleć o wzmocnieniach.
Kiedy może pan liczyć na powrót do gry swoich przyjmujących – Artura Szalpuka i Igora Grobelnego?
– Artur czuje się już coraz lepiej i stopniowo będziemy mogli wprowadzać go do gry. W Rzeszowie nie chciałem jeszcze ryzykować, zwłaszcza, że Asseco Resovia dysponuje bardzo mocną zagrywką, a Janek Fornal ma dobre przyjęcie i spisał się znakomicie, bo dla nas kluczem w tym meczu było to, że nie „cierpieliśmy” zbyt wiele na przyjęciu. Jeśli chodzi o Igora, to bardzo mi go szkoda, bo doznał kontuzji w momencie, kiedy był naprawdę w wyśmienitej dyspozycji. Igor zaczyna już zajęcia na siłowni i powoli będziemy monitorowali jego stan zdrowia oraz możliwości. Następny mecz rozegramy w Radomiu i być może tam zobaczymy już któregoś z naszych rekonwalescentów.
źródło: plusliga.pl