E.Leclerc MOYA Radomka Radom w drugim meczu ćwierćfinałowym pokonała na wyjeździe DPD IŁCapital Legionovię Legionowo. Po długiej przerwie do gry powróciła rozgrywająca Katarzyna Skorupa, a okazję do debiutu miała nowa przyjmująca Ana Bjelica. – Czuję się dobrze, cieszę się, że mogę tu grać i chcę pomóc zespołowi w osiągnięciu naszego celu – zapowiedziała Serbka.
Ana Bjelica dołączyła do Radomki przed drugim meczem ćwierćfinałowym, zastępując Janisę Johnson. – Czuję się bardzo dobrze, bo kocham Polskę. Podobnie było, kiedy grałam w Chemiku. W Radomiu również szybko się zaadaptowałam, pomogły mi w tym koleżanki z drużyny, które szybko mnie zaakceptowały. Nie odczuwam żadnej zmiany, cel pozostaje taki sam i mam nadzieję, że go osiągniemy – przyznała Serbka.
Przyjmująca dołączyła do radomskiej drużyny we wtorek, a już w sobotę zadebiutowała w jej barwach. Nie miała jednak problemów z adaptacją. – Brakuje mi słów, by opisać jak się czuję, grając z taką rozgrywającą jak Katarzyna Skorupa. Kiedy byłam młodsza oglądałam wszystkie jej spotkania, więc możliwość gry z nią w jednym zespole to dla mnie wielka sprawa. Wszystkie dziewczyny są bardzo sympatyczne, lubią ciężko pracować i śmiać się, tak jak ja, więc nie było problemu z wprowadzeniem pozytywnej energii do drużyny – nie ukrywała zadowolenia siatkarka. – Wszystko zadziało się bardzo szybko, nie miałam zbyt wiele czasu na regenerację, ale czuję się dobrze, cieszę się, że mogę tu grać i chcę pomóc zespołowi w osiągnięciu naszego celu – dodała Bjelica.
Sobotnie starcie od pierwszego do ostatniego gwizdka rozegrała Katarzyna Skorupa, dla której był to powrót po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją. – Cała drużyna zasługuje na komplement, zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszego seta. Wiedziałyśmy, że Legionovia wyjdzie i postawi nam ciężkie warunki i tak faktycznie było. Przeciwniczki bardzo nam odjechały, trudno było je dogonić, ale wytrzymałyśmy presję, podobnie w drugiej partii. Później co prawda przegrałyśmy, jednak wciąż to my byłyśmy z przodu – podsumowała rozgrywająca.
Zwycięstwo Radomki w Legionowie wyrównało stan rywalizacji i dzięki temu podopieczne trenera Riccardo Marchesiego wrócą do własnej hali na decydujące spotkanie. – Legionovia zagrała bardzo dobre spotkanie, musiałyśmy porządnie się napracować, żeby wygrać. Gra zaczyna się od początku. Jeszcze raz gratulacje dla wszystkich dziewczyn, tym bardziej, że mój pierwszy od siedmiu tygodni trening odbył się dzień wcześniej, więc myślę, że wyszłyśmy z tego całkiem nieźle. Mam nadzieję, że u siebie też pokażemy, że nie oddamy niczego za darmo – przyznała rozgrywająca. Jej zespół, poza ćwierćfinałową rywalizacją z Legionovią, musi mierzyć się z kłopotami zdrowotnymi niektórych siatkarek. – Na pewno jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji, nasza druga rozgrywająca też ma problem, także nie jest nam łatwo w ostatnim czasie. Straciliśmy Janisę (Johnson – przyp. red.), ale pojawiła się Ana i chociaż brakuje nam jeszcze zgrania, to i tak bardzo pomaga drużynie, zarówno swoim doświadczeniem, jak i postawą na boisku – zakończyła optymistycznie Katarzyna Skorupa.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl