– Już w tamtym roku, w trakcie trwania sezonu, zaczęły się nasze problemy. Dopuszczałyśmy scenariusz, w którym klub mógłby nie wystartować w kolejnych rozgrywkach Tauron Ligi. Zastanawiałyśmy się, czy tak będzie. Podpisałyśmy z Legionovią ugody, choć wiedziałyśmy, że może być trudno o to, by klub utrzymał się do końca sezonu. Wydaje mi się, że każda z nas podskórnie spodziewała się takiego finału sprawy – opowiedziała w rozmowie z TVP Sport Alicja Grabka, która w latach 2015-2018 oraz 2019-2022 reprezentowała barwy zespołu z Legionowa.
W środę Legionovia Legionowo oficjalnie ogłosiła, że wycofuje się z rywalizacji w TAURON Lidze. O problemach tego zespołu nieoficjalnie mówiło się jednak od dłuższego czasu. – Już w tamtym roku, w trakcie trwania sezonu, zaczęły się nasze problemy. Dopuszczałyśmy scenariusz, w którym klub mógłby nie wystartować w kolejnych rozgrywkach TAURON Ligi. Zastanawiałyśmy się, czy tak będzie. Podpisałyśmy z Legionovią ugody, choć wiedziałyśmy, że może być trudno o to, by klub utrzymał się do końca sezonu. Wydaje mi się, że każda z nas podskórnie spodziewała się takiego finału sprawy – przyznała Alicja Grabka, która przez wiele lat była związana z klubem.
Grabka, podobnie jak większość siatkarek, które występowały w klubie z Legionowa w sezonie 2021/2022 zdecydowała się opuścić zespół. – Dla mnie Legionowo zawsze będzie siatkarskim domem. Dlatego jest mi podwójnie przykro, że tak to wszystko się skończyło. Problemy finansowe były mniejsze i większe w czasie dłuższym niż tylko poprzedni sezon. Minione rozgrywki były jednak pod tym względem wyjątkowe. Zaległości robią wrażenie. Mówię tu o kilkumiesięcznych długach. W trakcie sezonu większość z nas miała możliwość odejść z klubu i zerwać kontrakt, ale miałyśmy tak zgraną grupę i drużynę, że nikt nie chciał tego zrobić. Przychodziłyśmy na trening lub mecz i w ogóle u nas tego tematu nie było. Mimo wszystko pasja zwyciężyła. Wierzyłyśmy, że pieniądze uda nam się odzyskać w późniejszym czasie. Nie udało się i szansa jest na to niewielka. Trzeba w końcu o tym mówić głośno – opowiedziała o sytuacji w poprzednich rozgrywkach Grabka.
Siatkarki w maju nie podpisały listów czystości klubu. Stąd istniała szansa, że Legionovia nie otrzyma licencji na kolejny sezon. – Na tydzień przed rozpoczęciem ligi otrzymałyśmy informację, że albo podpisujemy ugody, albo Legionovia nie otrzyma prawa do startu w rozgrywkach. To nasi agenci i prawnicy wyszli z propozycjami jakiegokolwiek rozwiązania tej sytuacji. Wcześniej nikt się tym nie interesował ani PLS, ani PZPS. Zdecydowałyśmy się na to pierwsze rozwiązanie, ponieważ do klubu miały wpłynąć pieniądze z ministerstwa za udział w europejskich pucharach. To była dla nas jedyna szansa, by odzyskać zaległości – wyjaśniła rozgrywająca. – Przeżywałabym to samo, ale we wrześniu, a nie teraz. Dałam sobie iskierkę nadziei. Pieniądze z ministerstwa nie wpłynęły i nie wpłyną, dlatego decyzja klubu jest jaka jest – dodała.
źródło: sport.tvp.pl