Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > Alessandro Chiappini: Graliśmy źle w kontrataku, zwłaszcza od końcówki pierwszego seta

Alessandro Chiappini: Graliśmy źle w kontrataku, zwłaszcza od końcówki pierwszego seta

fot. Michał Szymański

DPD Legionovia Legionowo przegrała 0:3 swój pierwszy mecz po powrocie z kwarantanny. Zawodniczki „Novi” starały się walczyć, ale to ŁKS Commercecon Łódź był wyraźnie lepszą drużyną na boisku. Włoski szkoleniowiec Legionovii uważa, że pomimo negatywnego wyniku jego siatkarki nie powinny być na siebie złe za ten mecz. Opowiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki także o tym, jak jego zespół poradził sobie z pandemiczną przerwą i nad czym przede wszystkim muszą popracować, żeby powrócić do dobrej gry.

Wynik to 0:3, ale chyba nie macie czego się wstydzić po tym meczu. Dziewczyny weszły w mecz z dobrym nastawieniem, ale końcowy wynik to sprawka końcówki pierwszego seta?

Alessandro Chiappini:Moim zdaniem zaczęliśmy mecz bardzo dobrze. Dziewczyny podeszły z dobrym nastawieniem do meczu i realizowały założenia przedmeczowe. Chodzi o to, że jesteśmy trochę zbyt delikatni. Mam na myśli taką delikatność w sensie mentalnym i technicznym. Kiedy przeciwnik taki jak ŁKS zaczął nakładać na nas większą presję, to tak jakbyśmy się załamali. Przykro mi, bo na początku nie szło źle i nastawienie drużyny też nie było złe.

Jak drużyna się czuje po tej pandemicznej przerwie?

– Płacimy za tę przerwę, ale to nie może być wymówka. Traktowanie jej jako wymówki jest po prostu niewłaściwe. Płacimy za trudny okres treningowy. Musieliśmy pracować bez rozgrywających, bo Ala (Grabka – przyp. aut.) była dość długo kontuzjowana. Oliwia (Różański – przyp. aut.) też była dość długo kontuzjowana, ale potem zaczęliśmy normalnie trenować. Potem dopadł nas koronawirus, więc doszła do tego kolejna przerwa. Teraz na szczęście mam całą drużynę do dyspozycji, ale trenowaliśmy w komplecie naprawdę mało czasu. Jesteśmy w tej chwili po prostu podatni na takie problemy. Musimy wrócić do właściwego rytmu, a do tego potrzeba nam jeszcze czasu. Mój zespół stać na zdecydowanie więcej.

Według pana to zagrywka po stronie przeciwnika była kluczem do końcowej wygranej?

– ŁKS zagrał naprawdę dobry mecz. Bardzo dobrze pracowały na siatce, zwłaszcza w elemencie bloku. Było to bardzo wyraźnie widoczne od końcówki pierwszego seta. Sprawiły nam tym bardzo dużo trudności. My za to zagrywaliśmy zbyt łatwo. ŁKS to bardzo poukładany zespół. Graliśmy źle w kontrataku, zwłaszcza od końcówki pierwszego seta. Przestaliśmy realizować założenia w bloku i potem ciężko nam było wywalczyć więcej w obronie. Musimy dużo poprawić, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie to nam się uda i to wszystko znowu zacznie wyglądać lepiej.

Czeka was bardzo trudny okres, bo oprócz odrabiania przełożonych spotkań ligowych są jeszcze europejskie puchary. Zespół jest na to gotowy?

– My oprócz odrabiania przełożonych spotkań, mamy jeszcze mecze pucharowe. Czeka nas ciężki okres i niedługo jeszcze dłuższa seria meczów na wyjeździe. Nie mamy czasu na taką zwykłą pracę, więc będę prosił drużynę, żeby współpracowała. W tym sensie, że musimy wykrzesać z siebie jak najwięcej jakości w bardzo krótkim czasie. To jedyny sposób. Po tym meczu nie mogę powiedzieć drużynie nic złego, bo było widać, że próbują i walczą. Musimy dawać z siebie więcej, bo jeśli przeciwnik wywiera na nas presję, to musimy sobie z tym radzić, a nie godzić się z tym.

Na początku tygodnia miała miejsce dość kontrowersyjna sytuacja z udziałem trenera Anastasiego.

– Widziałem tamten mecz w Warszawie na żywo. W takich sytuacjach naprawdę zdarzają się nerwy. Wyniki nie są takie, jak tego chcemy. Kiedy pracujesz i starasz się dawać z siebie wszystko, a wyniki nie nadchodzą to łatwo stracić nad sobą kontrolę. Tak nie powinno się dziać, ale czasem się zdarza.

Z pana punktu widzenia, wy jako włoscy trenerzy możecie sobie pozwolić na nieco więcej przy sędziach w Polsce?

– Szczerze mówiąc, to ja ostatnio nauczyłem się być bardziej spokojny. Mam nadzieję, że będzie mi się udawało to utrzymać. Zdarza się czasem stracić nad sobą kontrolę w nerwach meczowych, dlatego ja próbowałem go zrozumieć. My jako trenerzy naprawdę staramy się zachowywać dobre relacje z sędziami. Dobrze wykonują swoją pracę i działają w dobrej wierze. Może im coś czasem umknąć, tak jak nam się zdarza nie zauważyć, że jednak dotknęliśmy piłki.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Tauron Liga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2020-11-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved